Tym razem antologia zawiera mniej liczne, lecz za to dłuższe teksty - podobnie jak poprzednio
napisane przez młodych twórców, chcących podzielić się z Czytelnikami swoimi wizjami świata – świata, w którym każdy nosi „maskę”, a niektórzy nawet po kilka. „Maski” te przywdziewane są przez ludzi z rozmaitych powodów: czasami, by móc udawać kogoś, kim się nie jest… niekiedy, by nie ujawniać swoich prawdziwych uczuć… a czasem też, aby ukryć swoje nieakceptowane potrzeby czy zachowania. Drogi Czytelniku… ...czy odważysz się odsłonić którąś z „masek”?"
Informacje:
AUTORZY: Anna "An-Nah" Łagan, Irmina Iwanowna, Ren Yoru, Fu-chan
Data wydania: grudzień, 2011
Wydawnictwo: The Cold Desire
Liczba stron: 181
Antologia pod tytułem „Maski”
składa się z czterech historii ‘świeżych’ pisarzy, którzy próbują swoich sił. I
bardzo dobrze, że to robią, ponieważ każda opowieść jest sposobem na miłe
spędzenie wolnego czasu. Książka wciąga i po chwili nie można się od niej
oderwać. Czytelnik chcę się dowiedzieć co dalej, jak potoczą się losy
bohaterów.
Autorka Anna „An-Nah” Łagan
zapoznaje nas z mieszanką wielu kultur. Poznajemy ciekawostki dotyczące
Japonii, Indii i Europy. Na początku zostajemy wrzuceni w natłok informacji i
potrzeba chwilki by się przystosować, ale warto. Esteban, jest głównym
bohaterem tej części książki – „Anatomii obcości”. Gdy podczas misji poznaje
Onimure Shinsuke jego życie przewraca się do góry nogami. Ratuje mężczyznę, a
następnie z biegiem czasu otrzymuje od niego nową pracę. Dzieli ich granica
kultur, problemy z nawiązaniem kontaktu, przez brak znajomości tych samych
języków. Mimo tego Esteban darzy Onimure pozytywnym uczuciem, które może
przerodzić się w coś więcej.
Kolejną historią i tym samym moją
ulubioną jest „Koniec maja” – Irminy Iwanownej. Fantasy i troszkę thrilleru –
cudo. Poznajemy Patryka, który od dłuższego czasu miewa tajemnicze sny, w
których widzi twarz nieznanego mu mężczyzny. Od początku towarzyszą nam
specyficzne uczucia dotyczące aury jaka w nas uderza podczas czytania. Wszystko
przedstawione jest w sympatyczny sposób, a
zakończenie jest naprawdę zaskakujące.
Ukradkiem przejdę do kolejnej
opowiastki typu science-fiction. Nie przepadam za tym gatunkiem, dlatego
pozwolę pobieżnie przejść po temacie. Zostajemy wprowadzenie do rzeczywistości
po wybuchu III wojny światowej. Idealnie przedstawiona polityka, pozwala wczuć
się w fabułę. Ostatnią częścią antologii „Maski” jest „Niosący światło”. Mogę
zapewnić, że ostatnie nie oznacza najgorsze. Bohaterowie stworzeni przez Fu-chan
są niesamowici. Fabuła opierająca się na fantasy również niczego sobie. Czyta
się z zapartym tchem, a każda strona coraz bardziej zagłębia nas w ten
nierealny świat.
Książkę czyta się łatwo i
przyjemnie, lektura zajęła mi jeden wieczór i cieszę się, że miałam okazje
zapoznania się z nią. Miło czasem spotkać się z twórczością młodych pisarzy i
ich wspierać.
W każdym razie polecam „Maski”,
ponieważ każdy możne znaleźć w niej coś dla siebie. Oczywiście jeśli nie
przeszkadzają mu związki męsko-męskie, na których ta antologia się opiera.
Niestety nie mogę dać książce najwyższej oceny. Wciąga, ale nie aż tak bardzo
jak powinna. Sympatycznie jest z nią spędzić te kilka godzin, ale z czasem lektura
znika z głowy.
Ocena: 7/10
Za możliwość zapoznania się z antologią dziękuję wydawnictwu The Cold Desire
![]() |
Strona wydawnictwa |
jakoś niezbyt do mnie przemawia ta pozycja tak szczerze mówiąc, więc raczej bym po nią nie sięgnęła
OdpowiedzUsuńpozdrawiam !
Dość interesujące, ale na razie ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJeśli znajdę tę książkę w bibliotece na pewno z chęcią ją wypożyczę. :)
OdpowiedzUsuńJak wyżej ;) Mam nadzieję na to spotkanie ;)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie recenzją do jej przeczytania. Ciekawe czy jest dostępna w mojej bibliotece.? Jeśli tak to na pewno ją wkrótce wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam moja przygodę z recenzowaniem i jeśli zechcesz to oczywiście zapraszam w wolnej chwili :)
Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa o moim opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuń