Informacje:
Data premiery: 2013r.
Wydawnictwo: Novae Res
Kategoria: sensacja/kryminał
Ilość stron: 270
Czas czytania: 3 dni
Opis wydawnictwa:
Ekscentryczna studentka historii sztuki
przeprowadza się do Gdańska, gdzie niespodziewanie otrzymuje kopertę z
wiadomością wysłaną na jej nowy adres. Zapoznaje się z dokumentacją śledztwa
biura detektywistycznego, dotyczącego makabrycznego morderstwa sprzed paru
miesięcy. Czuje dziwną więź z tym wydarzeniem, ma wrażenie, że gdzieś to już
widziała. Postanawia wyjaśnić dawno zamkniętą sprawę.
Amelia wspólnie ze świeżo poznanym detektywem
zgłębia tajemnice środowiska lokalnych poetów, a z pożółkłych kartek starych
książek czerpie wiedzę o starochińskiej mitologii i symbolice, niezbędną do
odnalezienia sadystycznego przestępcy.
On sam zostawia znaki, prowokuje. Bawi się.
Nieuchronnie zbliża. Amelia przyjmuje zaproszenie do gry…
* * *
Wybierając książkę, którą z chęcią bym przeczytała
kieruję się jej opisem. Gdy jest on interesujący i zachęca do sięgnięcia po
lekturę, to oczywiście tak właśnie robię. Właśnie w ten sposób w moje ręce
wpadła „Pustka Pandory”. Zainteresowana kryminałem szybko zabrałam się za
przygodę z tą książką. Niestety mój zapał został ochłodzony już po kilkunastu
stronach.
Amelia jest zwykłą studentką historii sztuki. Po
przeprowadzce do Gdańska otrzymuje paczkę, a w niej informacje o zbrodni jakiej
ostatnimi czasy się dopuszczono. Chodzi o morderstwo kobiety, sprawa owiana
jest mgłą. Nadal nie pozostała rozwiązana. Dziewczyna decyduje się pomóc w
odkryciu mordercy. Razem z detektywem Karolem, tropią zabójcę. Jednak nie jest
to takie proste zadanie. Morderca przeistacza wszystko w grę, w której pionkami
są życia innych ludzi.
Czułam wielką ekscytację zabierając się za „Pustkę
Pandory”. Liczyłam na wciągający kryminał, szybko rozwijającą się akcję i
tajemniczą atmosferę, która roznosi się nad ulicami Gdańska. Jednak moje
nadzieje zostały rozwiane i to w zaskakującym tempie. Akcja rozwija się dopiero
po jakichś stu stronach. Wtedy możemy odczuć jakiś okruch ekscytacji, gdyż
Amelia jest coraz bliżej rozwiązania tajemnicy. Niestety zbyt blisko, ponieważ publikacja
po chwili się kończy. „Pustka Pandory” została określona lekturą sensacyjną.
Kojarzy mi się to z szybko rozwijającą się akcją i ciągłym trzymaniem w
napięciu zafascynowanego czytelnika. W żadnym stopniu tego nie otrzymałam.
Gdyby książka nie był egzemplarzem recenzyjnym zapewne
odłożyłabym ją w kąt i pewnie nie dotarła do choćby setnej strony. Nie w
ciągnęłam się w historię Amelii, a nawet nie darzyłam jej zbytnią sympatią.
Możliwe, że to przez to iż była bardzo podobna do mnie. Jej charakter i chęć
dążenia do celu jako tako posuwały fabułę do przodu. Nie jest ona specjalnie
rozwinięta. To jeden wątek, do którego końca dążymy. Wiele ciekawych pobocznych
kwestii jak przeszłość detektywa, czy Amelii zostały pominięte, a mogłyby być
ciekawym uzupełnieniem ich historii.
W głównej bohaterce jest coś bardzo irytującego.
Otóż pali ona jak smok. Prawie w każdym rozdziale spotykamy się z opisem w jaki
to sposób Amelia odpala papierosa i dlaczego lubi palić. Wydaje mi się, że miał
być to jakichś charakterystyczny znak dziewczyny typu Jamesa Bonda i jego
ulubionego napoju. Niestety pomysł nie wypalił.
Okładka nie jest jakoś specjalnie zachęcająca.
Zapewne zwróciłabym na nią uwagę ze względu na zapałkę, gdzie zamiast ognia
pojawia się woda. To dość ciekawy, ale raczej mało znaczący element.
Książka otrzymuje ocenę 4/10, nie niższą ze względu
na te ostatnie strony, które o dziwo mnie zaciekawiły. Niestety raczej nie
polecam „Pustki Pandory”. W księgarniach znajdziecie ciekawsze książki o
podobnej tematyce.
Ocena: 4/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Recenzja została umieszczona także na:
Raczej ją sobie ominę.
OdpowiedzUsuńHmm... Dzięki za cynk!
OdpowiedzUsuńDaruje sobie - dzięki.
OdpowiedzUsuńOd początku czułam, że nie jest to książka dla mnie i jak widać miałam nosa ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty sięgając po tą ksiażke kładłam w nią wielkie nadzieje. Postac Ameli jest czasami irytująca, a z tymi papierosami to troche przesada, bo ludzie, za każdym razem ten sam opis.
OdpowiedzUsuńPomimo tych wad, ja nie oceniłam jej zbyt krytycznie, uważam, ze tą książke mogabym i nie musiałabym przeczytać.
a co powiecie o tej książce wiedząc, że napisała ją 18latka? W tym roku podchodzi do matury. sama jej jeszcze nie przeczytałam, wciąż się zastanawiam i szukam wolniejszej chwili. niemniej jednak wydaje się, że w młodym umyśle potencjał jest.
OdpowiedzUsuń