Informacje:
Data wydania: 2013
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 170
Czas czytania: 2 dni
Opis wydawnictwa:
Dorosłam w świecie, którego nie kumam, bo nikt mnie nie ostrzegł, że tu będzie tak chujowo. Nie pisałam się przecież na ten zakompleksiony kraj; na konserwę we władzach ustawodawczych, na makdonaldy, seriale na Polsacie i brudne chodniki; na tę szarość, która przez rysy w żelbetowych płytach spływa z sąsiada na sąsiada; na tę niską, śmieszną polskość, z której każą mi być dumną, choć jest mi jej tylko wstyd. W szkole głaskali po głowie za wypracowania o tym, że lepiej jest jednak być; za ładnie opakowaną w słowa kontestację, bez błędów gramatycznych, ortograficznych i metafizycznych; za tę samą kontestację, która wkrótce miała doprowadzić mnie na granicę obłędu. Sami mnie przecież stworzyliście; stworzyliście potwora z obgryzionymi paznokciami, dyplomem UMK i miłą buzią, i ja tu teraz muszę, kurwa, żyć, więc proszę się nie dziwić, skąd we mnie ta wściekłość; ja was wszystkich będę teraz przeżuwać i wypluwać na kartkę w postaci literek, a wy zawsze możecie sobie te literki w domu powycinać nożyczkami i poukładać z nich jakieś inne słowa, na przykład arbuz, meloman albo kaloryfer.
„O pisaniu książek i paru innych sprawach” to lekko napisany komentarz do ciężkostrawności świata. To książka powstała ze zwerbalizowania stanu permanentnego wkurwienia na rzeczywistość, w miejscu gdzie rozpacz zderza się z wrodzonym dystansem i poczuciem humoru, czego efekty są dosyć dziwne.
To książka, która być może nie jest światu do niczego potrzebna.
Ale dzięki niej zostałam pisarką.
* * *
„O pisaniu
książek i paru innych sprawach” to tytuł, który kojarzy się z poradnikiem
dotyczącym warsztatu pisarskiego. Jednak, gdy tylko zerkniemy na opis książki
okazuje się, że to coś całkowicie innego. Autorka, Dominika Ciechanowicz
postanawia zapoznać nas ze swoim życiem i trafnymi spostrzeżeniami dotyczącymi…
No czego one nie dotyczyły.
Chyba każdy z
nas ma takie chwile, w których irytacja na cały świat sięga zenitu. Jednak
większość chowa to w sobie i żyje jak gdyby nigdy nic. Jednak nie Dominika Ciechanowicz,
która nie boi się wyrażać własnego zdania. Oprócz zabawnych spostrzeżeń, przy
których możemy parsknąć śmiechem, spotykamy się także z tymi poważniejszymi jak
przykładowo edukacja.
O tej książce
można niestety powiedzieć niewiele, ponieważ nie skupia się ona na jednym
temacie. Autorka pisze o tym co wpadło jej do głowy. Wszystko przelewa na
papier, a czytelnik z zaciekawieniem przerzuca kartki. Muszę przyznać, że „O
pisaniu książek i paru innych sprawach” to lektura, która wciągnęła mnie już od
pierwszych stron. Wiedziałam, że pośród nich znajdę coś interesującego i
oryginalnego. Dzięki autorce chichotałam pod nosem, a także kiwałam
potwierdzająco głową. Sądziłam, że tylko ja jestem tak negatywnie nastawiona do
otoczenia, tego co dzieje się wokół, no cóż okazało się, że nie i muszę
przyznać, odetchnęłam z ulgą.
Język jakim
posługuje się autorka jest prosty i wydaje mi się, że dla wszystkich zrozumiały.
Książkę czyta się szybko, zanim się spostrzegłam zbliżałam się ku końcowi. Nie
byłam z tego powodu zadowolona, tak naprawdę chciałam więcej dziwnych
historyjek i genialnych docinek. Liczę na to, że na rynku pojawi się jeszcze
jakieś dzieło Pani Ciechanowicz, ponieważ z chęcią po nie sięgnę.
Muszę
wspomnieć także o okładce, która w pewien sposób mnie zachwyciła. Sama nie wiem
co dokładnie tak mi się w niej podoba. Chyba to postać kobiety, która patrzy
się na czytelnika tak „z pode łba”. No tylko na nią spójrzcie. Jak dla mnie
rzuca się w oczy.
„O pisaniu
książek i paru innych sprawach” to książka, której towarzyszą różne
przemyślenia. Czytelnik zadaje sobie pytania typu „Czy to prawda?” i przytakuje
szepcząc pod nosem „Tak prawda”. Jest
ona skierowana do starszych odbiorców, wydaje mi się, że młodzież nie ma tu
czego szukać. To po prostu nie ten typ literatury.
Czy polecam
spotkanie z tą lekturą. Oczywiście, że tak. Nie jest to książka, którą każdy
musi znać, ale sądzę, że warto poświęcić dla niej czas.
Ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Recenzja została umieszczona także na:
Raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPOczekam, az dorosne.
OdpowiedzUsuń27 year old Database Administrator III Margit Rixon, hailing from Val Caron enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Slacklining. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a GTO. dodatkowe zasoby
OdpowiedzUsuńadwokat rzeszow sprawy rozwodowe
OdpowiedzUsuńrzeszow kancelarie prawnicze
OdpowiedzUsuń