Zapewne większość z was jest
zwolennikami papierowej wersji książek, prawda? Ja sama również należałam do
tej grupy i wręcz odstręczały mnie ebooki, czy audiobooki. Jak dla mnie nie
było w tym żadnej zabawy, czytać przygody z komputera/czytnika/telefonu, czy
wsłuchiwać się, gdy ktoś robi to za nas.
Jednak ostatnimi czasy zmienił się mój
pogląd dotyczący audiobooków, a wszystko dzięki Merissie Meyer i jej książce „Sadze
księżycowej. Cinder”. Nawet nie wiem kiedy przebrnęłam przez 38 rozdziałów, czy
przesłuchałam ponad 12 godzin nagrań. Tak mnie to pochłonęło, że aż zakupiłam
kolejne audiobooki w Weltbildzie. Z powodu wielkich przecen kosztowały mnie one
jedynie 14 złoty.
Pliki audio zgrałam na starą mp3
wyciągniętą z graciarni i słuchałam kiedy tylko mogłam. Sama dziwię się, że
słuchawki nie przyrosły mi do uszu. Chyba najbardziej byłam zadowolona z
wieczorów. Gdy nie mogłam już utrzymać wysoko powieki, przez co czytanie
książki nie za dobrze mi szło. Kładłam się, gasiłam światło i zamykałam oczy.
Po włączeniu nagrania byłam już w innym świecie i przyznaję ciężko mi było od
niego uciec. Stąd nieprzespane do połowy noce.
Jestem bardzo ciekawa co Wy
sądzicie na temat audiobooków, czy także znaleźliście w nich własny czar? Czy
mimo wszystko mówicie „nie”?
Ja mówię tak o ile książka nie jest zbyt zawiła. Zdarzyło mi się słuchać audiobooka do Cmentarza w Pradze i po prostu wymiękłam. Za to sagi, wspomnienia, czy mniej skomplikowane kryminały naprawdę chętnie :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że w życiu przeczytałam tylko dwa e-booki - "Pamiętnik" Sparksa i "Carrie" Kinga. Na tym skończyła się moja przygoda, bo okropnie bolały mnie oczy. Natomiast audiobooki... Nie próbowałam, ale uważam, że dużo znaczy głos osoby, która to czyta. Zainspirowałaś mnie dzisiaj do tego, żeby sobie ściągnąć coś i posłuchać wieczorem. ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się podobało? :)
UsuńW sumie nie mam nic do audiobooków, ale nie słucham ich, bo najzwyczajniej na świecie nie mogę się na nich skupić. Zazwyczaj robię tysiąc rzeczy naraz, wiec nie mogłam audiobookowi poświęcić tyle czasu ile bym chciała. Osłuchiwanie przed snem nie wychodzi w rachubę, bo zasypiam, żeby delektować się audiobookiem muszę mieć czas, zresztą tak jak i na książkę tradycyjną, jednak mając wybór - wybieram pachnący papier :-)
OdpowiedzUsuńHmm, Ja przekonałam się do audiobooków też całkiem niedawno, dzięki Trylogii czasu. Teraz słucham Zanim zasnę - Watson S.J i nie mogę się oderwać. Szczególnie przydatne są kiedy chodzę do pracy, czy robię na drutach, wtedy wystarczy tylko włożyć słuchawki : )
OdpowiedzUsuńuwielbiam książkę papierową i prawdę mówiąc nic nie spowoduje że będę myśleć inaczej, jednak bywa że często jestem w trasie a żeby czasu nie tracić to zapuszczam sobie audiobooka :) mimo wszystko i tak wolę książkę choć audiobookom nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńLubię audiobooki, ponieważ świetnie zdają się przy szkicowaniu czy sprzątaniu, więc w sytuacjach, gdy nie mogę sobie usiąść i czytać. Uważam, że jest to ciekawa forma książkowa, a interpretacje lektorów bywają niesamowite!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam z audiobookami :D Muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam audiobooki! Zaczęłam ich słuchać w liceum, jak długo jeździłam samochodem do szkoły i nadrabiałam w ten sposób wszystkie lektury. Teraz wolę je duuuużo bardziej niż papierowe książki (chociaż jak książka jest dobra, to papierową i tak kupuję, "żeby mieć"). Słucham w samochodzie (jeżdżę około 1,5 godziny dziennie), przy sprzątaniu, gotowaniu, przed snem. Uwielbiam! Chociaż przyznam, że nigdy w życiu nie przyszłoby mi kupować audioksiążki. ;) Oj ja zła i nieuczciwa!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Cinder świetnie przeczytana. Polecam jeszcze "Służące" (według mnie perełka!)
Ja mam to w sobie, że lubię mieć coś na półce, nieważne czy to książka, czy może audiobook. :)
UsuńOczywiście wolę tradycyjną formę książki, ale...
OdpowiedzUsuńPo audiobooki sięgam, gdy mam migrenę i nie mogę czytać. Świetnie odciągają moje myśli. Jednak audiobook audiobookowi nie równy. Niektórzy kompletnie nie potrafią czytać. Osobiście jestem fanką audiobooków Dereszowskiej :)
Na temat się nie wypowiadam, bo nie mialam jeszcze stycznosci z audiobooków, ale jestem ich przeciwniczka. Niemniej sprobuje posluchac chociarz jednego.
OdpowiedzUsuńSama niedawno zamieściłam post z dyskusją na ten sam temat . Jeśli chcesz poznać moje zdanie zajrzyj do niego( jest na pasku bocznym pod słowami zapraszam do dyskusji).
OdpowiedzUsuńRaczej nie podchodzę entuzjastycznie do audiobooków. szczerze, to trudno mi się skupić podczas słuchania. Siedzieć bezczynnie i patrzeć się w sufit nie potrafię, a jak przyłożę głowę do poduszki to automatycznie zasypiam. Jak dotąd wysłuchałam dwóch i to nawet nie do końca. Jedną powieść Balzaca do połowy i "Moje Indie" Kreta. Przy czym ta druga bardziej mi się podobała, chyba ze względu na treść, czyli moje ukochane Indie i ciepły głos pana pogodynka :P
OdpowiedzUsuńDla mnie książki odgrywają wielką rolę w życiu i wiele czytam .... Niestety - a może stety?- pochłaniały one dużą część pieniędzy rodziców, przez co razem z rodzicami postanowiłam zakupić tablet i przerzuciłam się na e-booki. Jestem zadowolona, bo mogę dostosować wielkość tekstu i jasność do swoich potrzeb :) Choć oczywiście są książki które nawet po przeczytaniu e-booka kupuję wydrukowane na papierze :)
OdpowiedzUsuń