INFORMACJE:
Data premiery: 19 marca 2014
Wydawnictwo: Insignis
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 500
Czas czytania: 3 dni
Gra "Diablo" to już tytuł kultowy znany zapewne wszystkim. Tysiące, a może nawet setki tysięcy czekały na premierę III części. Nie byłam jedną z nich, jednak gdy przyszło mi zagrać w "Diablo III" zostałam wciągnięta do wcześniej nieznanego świata. Nawet nie podejrzewałam, że zechcę przeczytać książkę inspirowaną grą. Blizzard ponownie mnie zaskoczył, więc z ogromną chęcią zabrałam się za "Diablo III: Nawałnica światła". Akcja książki ma miejsce pomiędzy podstawą, a pierwszym dodatkiem pt "Reaper of Souls", z którym nie miałam jeszcze przyjemności się zapoznać.
Autorem powieści jest Nate Kenyon, którego twórczość poznałam przy nieudanej jak dla mnie lekturze "Krwi zombie". Czytałam ją już jakiś czas temu i mimo mojej miłości do zombie to ten tytuł, lekko mówiąc, nie spodobał mi się. Z tego powodu podchodziłam do "Diablo III: Nawałnica światła" z niemałym dystansem.
Przejdźmy jednak do konkretów, czyli fabuły. Czarny Kamień Dusz źle wpływa na Niebiosa i anioły, zaraża je swoim plugastwem. Archanioły pragną zniszczyć Sanktuarium (świat ludzi). Tylko Tyrael zachowuje zdrowy rozsądek i pragnie chronić Niebo i Ziemię. Stworzył drużynę składającą się z Jacoba, Shanary, Mikułowa, Thomasa, Kallena, Zayla i Gywiry, która ma za zadanie uratować cały świat. Muszą wedrzeć się do Niebios, skraść Czarny Kamień Dusz i ukryć go w Sanktuarium. Tylko, czy nie jest to misja samobójcza?
"Diablo III: Nawałnica światła" to książka przeznaczona dla graczy, którzy odnajdują się w uniwersum "Diablo". Nie znając III części książka będzie niezrozumiała, ze względu na wiele nawiązań. Dzięki lekturze ponownie możemy wcielić się w bohaterów i wędrować po Sanktuarium.To na pewno sprawi dużą frajdę fanom gry. Kolejnym plusem jest zawarcie wielu wspomnień i wizji bohaterów dzięki czemu możemy ich bliżej poznać. Wielu z nich ma wspólną przeszłość przez co obserwujemy jak ich relacje się zmieniają. Zastanawiamy się co może z tego wyniknąć. Niestety nie jest to tak rozwinięty wątek jak powinien być. Każdy z ósemki bohaterów został wspomniany. Jednak Nate Kenyon nie dzieli się z nami wieloma informacjami. Postacie miały wady i zalety, dzięki czemu wydawały się ludzkie. Niestety nie dane nam było je poznać na tyle by się z nimi zżyć.
Książka jest nastawiona na akcję, jednak nie jest ona na wysokim poziomie. Mimo wielu bitew, ataków znienacka i przygód wszystko wydaje się być dwuwymiarowe. Autor nie potrafi opisać walk. Brak kolorów, emocji. Są one również mało widowiskowe. Minusem jest również urywanie wątków. Kończy się rozdział, czasem nawet nie i nagle nasi bohaterowie są w całkowicie innym miejscu i nie wiadomo o co chodzi. Po prostu się teleportują. Bardzo mi się to nie podobało, wręcz przeszkadzało w czytaniu. Zdaję sobie sprawę, że opisy podróży mogą być nieciekawie, jednak nie należy przesadzać z "teleportacją" bohaterów. Z tego powodu często się gubiłam i traciłam wątek. "Diablo III: Nawałnica światła" nie jest idealną lekturą, lecz złą również nie.
Moim skromnym zdaniem wykonanie powieści mogłoby być o wiele, wiele lepsze. Mam wrażenie, że autor dopiero próbuje swoich siły w literaturze i nie potrafi zrozumieć wymagań czytelnika. Do gustu nie przypadła mi narracja, a także opisy. Lektura nie jest również rozwinięta tak jak powinna być. Brakowało mi wielu elementów - po prostu czułam, że czegoś nie ma. Szczerze "Diablo III: Nawałnica światła" mogę polecić tylko i wyłącznie zagorzałym fanom gier, którzy pragną jakiejś nowości, nikomu innemu. Nie do końca była to strata czasu, jednak zadowolona z lektura także nie jestem. To mocno średnia powieść.
Ocena: 5/10
Nie! Nie! Nie i jeszcze raz nie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy jeszcze nie sięgnęłam po książkę powstałą na podstawie gry. Widzę, że ta również mnie do tego nie przekona. Mam nadzieję, że ktoś napisze coś lepszego w związku z tym, bo choć nie grywam w Diablo, to zdaje mi się, że ta gra robi furorę nie bez powodu.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym gatunkiem. Książka też jakoś mnie nie ciekawi, tak więc odpuszczam.
OdpowiedzUsuńAkurat w Diablo nie gram, więc czytać też nie muszę :)
OdpowiedzUsuń