Nadeszła pora na książkę, którą czytałam wielokrotnie. Tak naprawdę to bardzo mało jest takich pozycji, wolę poznawać nowe lektury niż ciągle wtapiać się w tę samą. Jednak jest taka cegiełka, która chyba z dziesięć razy znalazła się w moich łapach. Moim rekordem jest przeczytanie jej w 4 godzinki z przerwami. Prosty język, wartka akcja i niesamowici bohaterowie zostawiają ślad po skończonej książce. O czym mowa? "Harry Potter i Insygnia Śmierci".
Dla mnie cała historia znaczy bardzo dużo. To moje dziecięce marzenia zamknięte w tych siedmiu księgach. Młodzi czarodzieje nauczyli nas niepozornie dużo. Cykl jest jednym z moich ulubionych i wiem, że sięgnę jeszcze po niego. I to na pewno nie raz. :)
Ja niestety nie przeczytałam ani jednej książki, jedynie filmy. Pomimo uwielbienia jakoś nie odczuwam potrzeby zapoznania się z treścią. Może kiedyś. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńno to mamy identyczny gust widzę, gdyż Pottera wymieniłam w tym samym pytaniu :)
OdpowiedzUsuńa nie przeczytać tej książki a oglądać jedynie film to doprawdy grzech, w książkach jest o wiele więcej, czego w filmie się nie uraczy :)
Wybór jak najbardziej uzasadniony ;)
OdpowiedzUsuńJa oglądałam i czytałam wszystkie części, więc jak najbardziej się zgadzam ;)
OdpowiedzUsuńSerię przeczytałam tylko raz, ale za to zaczytuję się w fan fiction o HP ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 200% z tym wyborem- uwielbiam całą serię o Harry'm Potterze, kocham ją szczerą i wielką miłością, a ostatnią część szczególnie- także przeczytałam ją już kilka razy :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką Harrego Pottera, ale przyznam że zakończenie nieco mnie rozczarowało. Gdybym miała którąś z części przeczytać aż dziesięciokrotnie to z pewnością byłby to "Zakon Feniksa" :)
OdpowiedzUsuń