Autor: Stephen King
Tytuł oryginału: The Cycle of the Werewolf
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: maj 2010
Liczba stron: 128
Kategoria: horror
Groza nadeszła w styczniu – przy pełni księżyca... Pierwszy poznał ją kolejarz, uwięziony w zaspach. Jej kły rozdarły mu gardło. Miesiąc później kobieta w przytulnej sypialni powitała ją krzykiem. Za każdym razem, gdy nadchodzi pełnia, małe miasteczko Tarker Mills nawiedza groza. Nikt nie wie, kto będzie następny. Ale jedno jest pewne. Gdy na niebie płonie krągła tarcza księżyca, Tarker Mills ogarnia paraliżujący strach. Bo wiatr niesie ze sobą warkot, w którym słychać coś jakby ludzkie słowa. A wokół widać ślady potwora...
Moja opinia:
Stephen King jest znanym pisarzem
literatury grozy, tym razem chcę Wam przedstawić „Rok wilkołaka” książkę wydaną
w 1983r. Cóż można rzec. To raczej krótka lektura na niespełna godzinę
czytania, ale skusił mnie opis i chęć poznania kolejnych dzieł Mistrza Horroru.
Czytając ją liczyłam na historię, przy której włos się jeży Jednak „Rok
wilkołaka” nie wywołał u mnie czegoś takiego.
Książka opowiada o małej
mieścince Tarker Mills, gdzie od początku roku nawiedza włochata bestia.
Powieść podzielona jest ze względu na miesiące. Autor przybliża nam opisy
ataków wilkołaka i ich skutków. Dość oklepany temat jakich pełno. Zero
oryginalności ze strony Stephena Kinga. Możliwe, że autor chciał podrasować
postać wilkołaków w literaturze, ale nie udało mu się to. Jest on raczej
typowym kudłaczem. A więc ten potwór szaleje w mieście i… Na tym się kończy
fabuła. Nic innego się tam nie dzieje. Tarker Mills jest raczej nudnawe.
Czy ktoś weźmie się w garść i
pokona potwora? Uwolni miasto od klątwy? Musicie sami się przekonać – co nie
znaczy, że polecam tę książkę.
Akcję można przyrównać do flaków
z olejem. Tak naprawdę nic ciekawego nie ma miejsca. Praktycznie ciągle to
samo, tylko opisane w inny sposób. Lekturę umilają nam niezliczone obrazki,
których jest więcej nić treści. Jednak, czy warto sięgać po tę książkę ze
względu na ciekawe ilustracje? Nie sądzę. Język jak na Stephena Kinga jest
dosyć prosty. O wiele mniej zawiły niż w innych jego dziełach. Postacie
zmieniają się każdego rozdziału i nie można się wczuć w odczucia jakiejkolwiek.
Wszystko wydaje się sztuczne, a postać wilkołaka w ogóle nie przeraża. Odnoszę
wrażenie, że King nie przyłożył się do tej historii. Napisał, bo napisał. Tak
jak uczeń musi napisać autocharakterystykę na ocenę. „Rok wilkołaka” nie
zawiera żadnych nauk. No może oprócz nie oceniania człowieka ze względu na
wygląd zewnętrzny bądź umiejscowienie w społeczeństwie. Nic innego nie mogłam z
tej książki wyciągnąć.
Przepraszam, że tak krótko, ale
sama nie wiem co mogę napisać o tej lekturze. Jak dla mnie zbyt mało treści by
poruszyć głębiej jakikolwiek temat. Mogę tylko ostrzec, że nie jest to książka
na pierwsze spotkanie z tym autorem, bo się po prostu zrazicie. Wielbiciel
Stephena Kinga powinien przeczytać „Rok wilkołaka”, bo zasadą jest, że fan pożera
wszystko co napisze dany autor. Ogólnie nie polecam.
Ocena: 2/10
Od jakiegoś czasu chce zapoznać się z tym autorem. Jednak przygody z jego twórczością nie zacznę od tej pozycji skoro odradzasz.
OdpowiedzUsuńMi również ta książka się nie spodobała.
OdpowiedzUsuńAj, unikam ;_
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, ale piorunującego wrażenia na mnie nie wywarła.
OdpowiedzUsuńLekturka na wolną chwilę. :P
Pozdrawiam,
Drrim
Na razie mówię stop wilkołakom i tego typu bohaterom. Ale recenzja świetna Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJako fanka na pewno przeczytam. Mam nadzieję, że spotkam w bibliotece, bo kupić na pewno nie kupię.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Kinga, więc po tak słabą książkę tym bardziej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś książkę tego autora.
OdpowiedzUsuńOhoho...ocena powalająca. Nie spodziewałam się tak negatywnej, więc książkę na bank sobie odpuszczę :P
OdpowiedzUsuńlubię Kinga, ale widzę, że tym razem jednak po książkę nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze Kinga, ale bd pamiętać, żeby nie zaczynać od tej książki;)
OdpowiedzUsuńNie lubię książek, w których występują wilkołaki, wamppiry i temu podobne stwory, więc to raczej książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno nie zacznę spotkania z Kingiem od tej książki.
OdpowiedzUsuńA ja czytałam i dosyć mi się podobała;) Nie jest to dzieło wybitne, ale na pewno nie oceniłabym tej książki na 2;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu nie przepadam za książkami o wilkołakach. Tylko czasami po nie sięgam. Ale i tak nie chcę zapoznać się z tą lekturą.
OdpowiedzUsuńStyl pisania Kinga jest dla mnie zdecydowanie zbyt ciężki. Ani razu nie udało mi się przebrnąć przez żadną z jego książek, wątpię, że "Rok wilkołaka" stanowiłby wyjątek :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o tej książce, ale chyba sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńA ja na pewno zajrzę :)
OdpowiedzUsuńStephen King- dużo słyszałam, nic nie czytałam. Nie, jakoś nie mogę się zmusić do sięgnięcia po jakąkolwiek książkę tego autora, nie wiem, może to głupie, ale z miejsca go nie lubię.
OdpowiedzUsuńNie zamierzam sięgnąć po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz świetne recenzje,obserwuję :)
Nie czytałam nic tego autora i na pewno nie będę zaczynać od tej książki ;)
OdpowiedzUsuńOoo... Jaka szkoda. Kinga uwielbiam, ale tę książkę chyba sobie odpuszczę. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń