Informacje:
Data premiery: 18 maja 2011
Wydawnictwo: Świat Książki
Kategoria: obyczajowe, romans
Czyta: Katarzyna Zielińska
Czas nagrania: 10 godz. 12 min.
Opis wydawnictwa:
Jak nauczyć się porozumienia i miłości? Victoria
spędziła młodość w rodzinach zastępczych i domach dziecka. Aspołeczna.
Porywcza. Małomówna. Bezczelna – oto, co zapisywano w raportach. Ale jest
bardzo wrażliwa i kocha kwiaty. Nieufna, porozumiewa się z otoczeniem za pomocą
języka roślin. Poznała go dzięki Elisabeth, jednej ze swych przybranych matek.
Nieprzystosowana i zła na cały świat, napotkanym ludziom najchętniej dawałaby
bukiet nagietków, oznaczający żal, lub osty, sygnalizujące mizantropię.
Osiemnastoletnia Victoria zaczyna teraz dorosłe
życie. Chce być florystką i dostaje pracę w kwiaciarni, gdzie przygotowuje
bukiety o specjalnym znaczeniu, pomagające klientom w wyrażaniu wielu dobrych
uczuć. Sama jednak nie chce o nich słyszeć, nie wierzy w nie, nie rozumie. Gdy
spotyka Granta, który również zna język kwiatów w dziewczynie rozkwitają
wcześniej nieznane uczucia.
* * *
Zawsze zdawałam sobie sprawę z tego, że kwiaty mają
większe znaczenie, niż z początku się wydaje. Książka pdt. „Sekretny język
kwiatów” utwierdziła mnie w moich przekonaniach. Okazuje się, że każda roślina
ma do przekazania własną wiadomość. A Victoria, główna bohaterka powieści „Sekretny
język kwiatów” ukazuje nam jak one brzmią.
Po wysłuchaniu książki mam co do niej mieszane
uczucia i nadal nie wiem jak ją ocenić. Raz wydaje mi się, że zbytnio ją
zaniżam, a drugi całkowicie odwrotnie. Właśnie z tego powodu zamierzam wypisać
plusy i minusy tej pozycji, następnie na sam koniec wydam wyrok.
„Sekretny język kwiatów” opowiada o poczynaniach
Victorii, młodej dziewczyny z domu dziecka. Poznajemy ją w wieku 18 lat, gdzie
osiąga pełnoletniość i może opuścić miejsce zamieszkania. Jednak autorka wraca
także do przeszłości głównej bohaterki i jej próby zaadoptowania w wieku 10
lat, gdzie zamieszkiwała z Elizabeth. Starszą kobietą, która byłaby dla niej
doskonałą matką. Przez całą lekturę obserwujemy życie Victorii, zmiany jakie w
niej zachodzą i bolesne zmagania z przeszłością, a także teraźniejszością.
Bowiem dziewczynę spotyka wiele przeciwności losu, z którymi musi walczyć.
Fabuła jest naprawdę ciekawa i wielowątkowa. Na
wszystko patrzymy oczami Victorii, która jest również narratorem. Dzięki temu
możemy wczuć się w jej sytuację i starać się zrozumieć tok myślenia. Jednak nie
jest to łatwe zadanie. Victoria jest naprawdę dziwną postacią literacką. Pomimo
swoich przejść, które powinny szybciej wprowadzić ją w świat dorosłych, ona
zachowuje się jak dziecko. Jej postępowanie można określić jako absurdalne.
Właśnie z tego powodu dziewczyna nie zdobyła mojej sympatii. Chociaż dzięki
temu wydawała się bardziej realistyczna.
Dużym plusem „Sekretnego języka kwiatów” jest
poruszenie trudnych tematów. Takich jak dom dziecka, rodziny zastępcze, czy
macierzyństwo. Czytelnik może przybliżyć sobie ciężkie sytuacje, które mają
miejsca w życiu Victorii. Właśnie przez to wracałam do książki najczęściej jak
mogłam. Chciałam uzmysłowić sobie, że życie nie zawsze jest piękne, jednak
warto o nie walczyć.
Język kwiatów jest tutaj bardzo ważnym puntem,
chociaż z pozoru wydaje się być tylko dodatkiem do
fabuły, który ma za zadanie ozdobienia
książki. Otóż nie. Wszystkie wydarzenia kręcą się wokół kwiatów i często błędów
jakie wynikają z ich nierozumienia. Jest to bardzo ciekawy wątek, który
zainteresował mnie tą pozycją już na samym początku.
Niestety akcja nie jest rozłożona równomiernie. Czasem
ma miejsce wiele wydarzeń pod rząd, jednak później okazuje się, że wszystko
wygasa i pozostaje tylko melancholiczne zapisy uczuć Victorii. Tak naprawdę, pod
sam koniec „Sekretny język kwiatów” zaczynał mnie nudzić i chciałam już dotrzeć
do końca, mieć tę książkę z głowy. Zakończenie usatysfakcjonowało mnie. Było w
dobrym guście, delikatne tak jak cała lektura.
Vanessa Diffeunbagh oprócz trudnego do zapamiętania
nazwiska, ma także talent, którego mam nadzieję, nie zmarnuje. Powieść jest
łatwa w odbiorze i nie jest trudno przez nią przebrnąć. Muszę też zwrócić
uwagę, że pomimo tego nie jest to zwykła powiastka. To historia o zmaganiu się
z rzeczywistością przez zwykłą, może i pełnoletnią, ale nastolatkę.
Jako, że „Sekretny język kwiatów” zdobyłam w formie
audiobooka muszę wspomnieć o sposobie czytania Katarzyny Zielińskiej. Otóż nie
był on zły, jednak zwyczajnie bezbarwny i wyprany z emocji. Spotykałam się o
wiele lepszymi narracjami, dlatego radzę sięgać po wersję papierową. Na pewno
bardziej się Wam spodoba.
Wypisałam wszystkie uwagi jakie miałam na temat tej
lektury i teraz pora na podjęcie męskiej decyzji. „Sekretny język kwiatów”
polecam, ze względu na to, że warto zapoznać się z historią Victorii. Na pewno
można wynieść z niej wiele wniosków i nauczyć się kilku ważnych rzeczy.
Dziewczyna popełniła błędu, które ciągnęły się za nią latami i mam nadzieję, że
nikogo to nie spotka. Jeszcze raz, polecam.
Ocena: 8/10
Nie sięgnęłabym po audiobook, ale po książkę czemu nie.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy audiobook to był... erotyk. Tak, nawet ja dałam się skusić. Niestety, lektorka wczuwała się aż za bardzo, jeśli wiesz co mam na myśli. :x
Audiobooki omijam szerokim łukiem, lecz na wersje papierową z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńA ja mam wersję papierową, kupiłem kiedyś w promocji :) Niektóre minusy w recenzji odstraszające, ale skoro już mam, to przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńAubiobookom mówię nie, a jeśli chodzi o samą historię.. raczej nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńW swoim życiu miałam okazję słuchać zaledwie trzech audiobooków, a jednym z nich był właśnie ten. Bardzo przypadł mi do gustu - i sama historia, i styl czytania Katarzyny Zielińskiej, która, według mnie, spisała się rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńDo audiobooków nie czuję się przekonana, ale po książkę chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńja czytałam wersje papierową, nie moje klimaty ale książka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pozycje z tego typu trescia, chetnie przeczyam.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mojej półce. Niedługo po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń