Informacje:
Data premiery: 2013r.
Wydawnictwo: Novae Res
Kategoria: wspomnienia, historyczne
Ilość stron: 282
Czas czytania: 4 dni
Opis wydawnictwa:
Podróże rzeczywiste i w czasie.
Na kartach tej publikacji autor
rozprawia o ludzkich dramatach z czasów II Wojny Światowej, zainspirowany w dużej
mierze autentycznymi opowiadaniami ówczesnych świadków tego okresu.
Książka Stanisława Zakościelnego
porównuje losy Polaków i Żydów w czasie wojny, żyjących w tej samej
miejscowości, z uwzględnieniem zbieżności zachowań i rozterek, kiedy wobec
brutalnej siły wszyscy reagowali podobnie.
„Podróże” dowodzą, że spotykane
niekiedy twierdzenia o odmiennie przez różne narody pojmowanej odwadze
niespecjalnie pokrywają się z rzeczywistością
Wiele osób z niechęcią podchodzi do nauki historii.
Duża ilość informacji i te daty, które potrafią przyprawić o ból głowy. Jednak
mnie zawsze coś w niej pociągało, a ulubione tematy zawsze dotyczyły II wojny
światowej. Właśnie to było jednym z powodów, przez który tak chętnie sięgnęłam
po „Podróże” Stanisława Zakościelnego. Już od pierwszych stron zostałam
wciągnięta w wir ciekawych wiadomości, z którymi na lekcjach nie dane było mi
się spotkać.
Głównego bohatera Ignacego
poznajemy już po zakończeniu II wojny światowej, gdzie odbywa podróż do Izraela
pragnąc odwiedzić swojego starego przyjaciela. Tak właśnie mężczyzna przenosi
nas z teraźniejszości w przeszłość pełną wspomnień z wojny. Autor przedstawia
nam przerażająco prawdziwe obrazy wydarzeń jakie miały miejsce. Opisy
zachowania Niemców w stosunku do Żydów i Polaków przyprawiały mnie o
obrzydzenie i tym samym ciarki na plecach. Sposób w jaki opisał wszystko
Stanisław Zakościelny powodował tworzenie się obrazu pod moimi powiekami. Byłam
oszołomiona realizmem, który wyciekał z pomiędzy zdań. Fabuła rozwija się
powoli, a większość „Podróży” to barwne opisy, które zapewne niecierpliwców
zniechęcą. Mimo wszystko wydaje mi się, że po książkę sięgnąć warto, nawet
jeśli opisy to coś za czym nie przepadacie. Książka ta nie należy do literatury
lekkiej, podczas jej czytania nie powinno się narażać na działania świata
zewnętrznego. Żeby wyciągnąć coś z „Podróży” należy się na nich skupić. Rzadko
kiedy książkę, która ma niecałe 300 stron czytam w czasie dłuższym nić 3 dni,
zazwyczaj przemieszczam się po stronach w zawrotnym tempie, w tym przypadku nie
potrafiłam tego zrobić. Powoli smakowałam ciągu dalszego historii.
Podczas tej lektury spotykamy się
z wieloma informacjami, tymi podstawowymi, a także dodatkowymi. I to nie tylko
o II wojnie światowej, podczas wizyty bohatera w Izraelu możemy zagłębić się w
kulturę jaka tam panuje. Szczerze, dawno nie przyjęłam takiej dawki ciekawie
skonstruowanej wiedzy. Najbardziej podobało mi się pokonywanie stereotypów
przez Stanisława Zakościelnego. Człowiek kieruje się często opinią ogólną,
przez co żyjemy w błędzie.
Z autorem nie spotykam się po raz
pierwszy. Już jakiś czas temu umieściłam recenzję jego powieści pdt. „Julia”,
której nie potrafiłam ocenić. Czy z „Podróżami” będzie tak samo? Nie lubię
oceniać książek na pisanych na podstawie autentycznych opowieści świadków. Mimo
wszystko postanowiłam wystawić ocenę, by nie zniechęcić czytelników. Lektura
bowiem jest godna polecenia, a już na pewno każdy miłośnik tego typu tematyki
powinien po nią sięgnąć.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Recenzja została umieszczona także na:
Ja także lubię historię, ale II WŚ nie jest moim okresem. Obawiam się tylko, że autor nie powiedział na ten temat nic nowego.
OdpowiedzUsuńKażdy ma do opowiedzenia własną historię, a każda taka historia jest unikalna. Czuje się zainteresowany, zapamiętam, jak będę mieć okazję, sięgnę.
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że nie lubie hiostorie odpuszczam sobie ta pozycje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam historię. Choć właściwie z książek korzystam tylko szkolnych. Tak to wolę filmy. Nie wiem do końca dlaczego, być może dlatego, że często to dla mnie brzmi jak naukowy bełkot, którego nie jestem zawsze w stanie ogarnąć i się męczę.. Więc może kiedyś ją przeczytam, ale na pewno nie teraz.
OdpowiedzUsuń