Data premiery: 10 września 2014
Wydawnictwo: YA!
Trylogia: Mara Dyer #1
"Mara Dyer" to trylogia, o której nasłuchałam się bardzo dużo jeszcze przed jej premierą w Polsce. Zagraniczny booktube jest
zapełniony pochlebnymi recenzjami tej książki. Wydanie jej u nas było więc
sporym i jak najbardziej pozytywnym zaskoczeniem. Gdy w końcu chwyciłam „Marę
Dyer” w swoje łapy nie mogłam się od niej oderwać. Jednak, czy jest to książka,
którą można tylko i wyłącznie chwalić? Sami zobaczcie.
Główną bohaterką jest tytułowa
Mara Dyer. Dziewczyna przeżyła bardzo poważny wypadek, w którym zginęli jej
przyjaciele. Rodzina postanowiła przeprowadzić się do innego miasta mając
nadzieję, że nowe środkowisko pomoże Marze w dojściu do siebie. Niestety
dziewczyna ma halucynacje, widzi swoich zmarłych znajomych. Mimo wizyt u
psychiatry nic nie pomaga. Dodatkowo zaczynają ginąć ludzie. Czy Mara ma z tym
coś wspólnego?

Akcja jest wartka. Ciągle ma miejsce
jakieś, najczęściej przykre zdarzenie, z którym musimy sobie poradzić. Nie
pomaga nam fakt, że Mara jest chora, bierze psychotropy i nie potrafi rozróżnić
prawdy od wymysłów jej mózgu. Autorka
niesamowicie opisała problemy Mary. Wszystko jest realistyczne i porusza
czytelnika. Wiele elementów było dla mnie jedną wielką niewiadomą, a my razem z
nastolatką staramy się znaleźć odpowiedzi.
Jak to w książkach tego typu
bywa, pojawia się bardzo atrakcyjny przedstawiciel płci męskiej. Noah, bo tak
ma na imię, interesuje się nową, dziwaczną uczennicą. Brzmi dość znajomo, prawda? Jest to pewien schemat typowy dla gatunku
paranoraml romance. Mimo tego nowa postać jak najbardziej przypadła mi do
gustu. Dobra, przyznaję się, że byłam nim zachwycona. Uwielbiam ten typ
chłopaków w książkach. Niestety Michelle Hodkin zmieniła go nie do poznania pod
koniec lektury. Mój idealny Noah zniknął.
Bardzo dużym plusem są okładki,
których wydawnictwo nie zmieniło. Są one po prostu piękne i czarujące. Jak
najbardziej zachęcają czytelnika do lektury. Grafika jak najbardziej pasuje do
fabuły. Szczerze nie mogę się doczekać, gdy wszystkie trzy części pojawią się
na mojej półce.
Sądziłam, że „Mara Dyer.
Tajemnica” będzie o wiele lepszą książkach, skoro wszyscy ją tak wychwalali.
Niestety trochę się zawiodłam. Dosyć miło spędziłam przy niej czas, lecz to nie
było to czego oczekiwałam. Co prawda zakończenie jest szokujące i zachęca do
kontynuowania historii Mary i na pewno sięgnę po kolejne części, lecz
niekoniecznie muszę to zrobić od razu. Pierwszy tom był mocno średni, jednak
nie skreślam Mary. Pragnę zobaczyć co Michelle Hodkin dla niej przyszykowała.
Ocena: 6/10
I ja słyszałam o tej książce na długo zanim pojawiła się u nas, i od początku miałam wątpliwości. Pewnie ją w końcu przeczytam, ale raczej średnio mnie do tego ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę i czekam, aż do mnie przyjdzie :) Wydaje się naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Właśnie się spodziewałam tego, że jednak może być w jakimś stopniu rozczarowująca, lecz pomimo wszystkiego i tak bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńA wszyscy tak się zachwycają!
OdpowiedzUsuńSceptycznie podchodzę do tej książki. Znaczy, kiedyś przeczytam, bo chcę. Ale nie spodziewam się zachwytów :).
Pozdrawiam!
No tak, wszyscy sięzachwycają i pieją, a potem się okazuje, że jednakcoś jest nie halo.. tego się obawiam, bo książka przede mną.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, gdyż czytałam wiele recenzji, które ją chwaliły.
OdpowiedzUsuń