PRZECZYTANE:
1) Sarah J. Maas "Szlany tron"
2) Sarah J. Maas "Korona w mroku"
4) Alexandra Bracken "Nigdy nie gasną"
5)  Rhiannon Freter "Oblężenie"

NIEDOKOŃCZONE:
1) J. R. R. Tolkien "Dwie wieże" - kolejny miesiąc z rzędu
2) Alice Sebold "Córeczka"

W tym miesiącu Sarah J. Maas po prostu rządzi. Nie mogłam zabrać się za jej książki i teraz żałuję. Jest po prostu genialna! Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali :) Zapewne porzucę "Córeczkę" Alice Sebold, książka opowiada o kobiecie, która zabiła własną matkę. Nie mogę się w nią wciągnąć, po prostu nie przypadła mi do gustu. No i jak zawsze, to już chyba tradycja, nie dokończyłam "Dwóch wież" Tolkiena, ale powoli posuwam się na przód. Mam nadzieję, że w styczniu uda mi się ją skończyć. :)
A jak Wam poszło w grudniu? Czekam na komentarze! 

Data premiery: 14 stycznia 2015


Druga część bestsellerowej serii „Oddechy”.

Emma przetrwała dramatyczną noc w domu swojej ciotki, ale niewiele z niej pamięta. Obudziła się w szpitalnym łóżku, w koszmarnym stanie. Odbył się proces sądowy, w którym na szczęście nie musiała uczestniczyć. Teraz Carol nie może już zrobić jej nic złego, ale wysoką ceną za to jest utrata kontaktu z Laylą i Jackiem.

Emma wróciła do szkoły i na boisko, i stara się po prostu prowadzić zwyczajne życie nastolatki, z wierną Sarą i oddanym Evanem u boku. Nie jest to jednak łatwe – wciąż budzi się zlana potem po koszmarnych snach, a na ulicach prześladują ciekawskie spojrzenia. Gdy decyduje się zamieszkać ze swoją matką, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje. Tak trudno oddychać, gdy trzeba radzić sobie z tak silnymi emocjami…

Data premiery: 14 stycznia 2015

17-letni Zac jest chory na raka. W zasadzie mieszka w szpitalu i z pełnym rezygnacji optymizmem znosi wszystkie niewygody takiego życia. Coś się zmienia, gdy do pokoju obok wprowadza się Mia – zadziorna, wściekła na cały świat fanka Lady Gagi. Bardzo wiele ich dzieli – w prawdziwym świecie pewnie nigdy by się nie spotkali. Tu jednak obowiązują inne reguły, więc ich relacja, rozpoczęta stuknięciem w ścianę, staje się coraz silniejsza. Pobyt w szpitalu wymaga odwagi, ale żeby z niego wyjść, potrzeba jej jeszcze więcej. Czy Zac i Mia spotkają się poza szpitalem – i już razem pozostaną?

Bardzo emocjonalna, pełna humoru, realna opowieść o relacji dwojga nastolatków w obliczu groźnej choroby.


Data premiery: 22 października 2014
Wydawnictwo: SQN

Elton John jest artystą znanym ludziom na całym świecie. Patrząc na okładkę książki "Miłość jest lekarstwem" spodziewamy się historii życia Johna. W końcu każdy artysta jego poziomu się takiej dorabia. Jednak nie tym razem. To nie jest autobiografia Eltona Johna. To historia, która poruszy miliony czytelników. W tej książce autor przedstawia nam historię AIDS i powoduje niedowierzanie. 

"Miłość jest lekarstwem" to krótka lektura, która potrafi odmienić człowieka. Poznajemy historię wirusa HIV - jak ludzie reagowali na zarażonych, jak się do nich zwracali, co na to rząd. Podczas lektury byłam najzwyczajniej zszokowana. Społeczeństwo było przerażone i niedouczone co wywoływało agresywne zachowanie. Nikt odgórnie nie narzucił lekcji dotyczących wirusa, by ludzie mogli dowiedzieć się jak można się zarazić. To była jedna wielka niewiadoma.

Zaczynając swoją przygodę z tym tytułem poznajemy Ryana. Młodego chłopca, który został zarażony wirusem HIV podczas transfuzji krwi. Gdy AIDS zostało u niego rozpoznane zaczęło się piekło. Chłopiec został odrzucony przez przyjaciół i całą społeczność małej mieścinki. Dostał nawet zakaz uczęszczania do szkoły. Sytuacja Ryana została rozpowszechniona i to właśnie dzięki niemu, wiele zarażonych zyskało szansę na lepsze życie. Elton John opisuje rodzinę chłopca jako wspaniałych i silnych ludzi, bardzo związał się z nimi emocjonalnie. To co nam przekazuje wstrząsa. Ciężko uwierzyć, że niczemu winny chłopiec był tak traktowany.
To był dopiero początek książki, a ja już zużyłam paczkę chusteczek.

Podczas lektury znajdziemy także zdjęcia takich sław jak Freddie Mercury - kolejna ofiara AIDS. Dzięki temu na chwile możemy odpocząć od tekstu i zająć się ciekawymi fotografiami. Elton John pokazał, że ta choroba zabiera ludzi niezależnie od statusu, płci, czy seksualności. Wydaje mi się, że ta lektura zmieniłaby sposób postrzegania świata wielu osobom.

Polecam "Miłość jest lekarstwem. O życiu pomaganiu i stracie". To poważna i ze względu na tematykę, ciężka lektura. Mimo tego jestem zdania, że każdy powinien ją przeczytać.

Ocena: 7/10

Liczę na to, że w grudniu znajdę trochę więcej czasu dla siebie, a tym samym przeczytam kilka cegiełek. Zaczęłam od "Próby uczuć" Tiny Reber, którą powoli kończę. Strasznie tęskniłam za bohaterami "Miłości bez scenariusza". To jeden z tych lekkich romansów, które o dziwo przypadły mi do gustu. Sarah J. Maas to autorka, o której słyszałam wiele dobrego, więc w końcu zamierzam się zabrać za "Szklany tron", który mam u siebie już od roku. Ostatnio miałam okazję przeczytać "Mroczne umysły" i niedługo zabieram się za kontynuację "Nigdy nie gasną". Pierwszy tom był mocno średni, lecz mimo wszystko jestem ciekawa co Alexandra Bracken dla nas przygotowała. W grudniu mam zamiar zaopiekować się też "Księgą portali", którą otrzymałam od wydawnictwa. Mam nadzieję, że mnie wciągnie. Następnie coś specjalnie na przerwę świąteczną, czyli dwie książki Evansa "Stokrotki w śniegu" i "Zimowe sny". Mam wrażenie, że te tytuły będą idealne na świąteczne wieczoru. Ostatnią grudniową lekturą jest J. R. R. Tolkien "Dwie wieże". Męczę go spokojnie dwa miesiące i nie mogę się wciągnąć. "Drużyna Pierścienia" była boska i skończyłam ją w przeciągu kilku dni, a drugi tom mnie strasznie męczy.

A co wy czytacie w grudniu? 
Czytaliście, którąś z tych książek? Jak tak to co o nich myślicie? :) 


Ostatnio na mojej półce pojawiło się kilka nowości, więc postanowiłam wrzucić stosik. Bo dlaczego nie? :> Zacznijmy od góry Alexandra Bracken "Mroczne umysły" i "Nidy nie gasną". Są to książki, które pożyczyłam od koleżanki, a sama miałam zamiar zakupić. Jednak po przeczytaniu pierwszego tomu nie jestem już przekonana, czy chcę by pojawiły się na mojej półce. Recenzja już niedługo na blogu! Następnie mamy "Memento Mori" Tomasza Specyała, które dostałam do recenzji od wydawnictwa Replika. Jest to krótka książka zawierające wycinki z gazet opisujące absurdalne przypadki śmierci. Na pewno po nią sięgnę, gdy będę miała ochotę na czarny humor, więc zapewne dopiero po świętach. Kolejną pozycją jest Elton John "Miłość jest lekarstwem. O życiu, pomaganiu i stracie", którą mam już za sobą. W przeciągu kilku dni pojawi się moja opinia. Teraz przyszedł czas na dwa tomy "Zabranej o zmierzchu" i tak, możecie spodziewać się konkursu już w ten weekend, a wszystko dzięki wydawnictwu Feeria! Laura Gallego "Księga Portali", kolejny egzemplarz recenzencki tym razem od wydawnictwa Dreams i już nie mogę się doczekać lektury. Książka jest pięknie wydana! Kolejną grubą lekturą jest "Swobodna" S.C. Stephens. Jest to drugi tom, jeśli dobrze kojarzę, trylogii. Udało mi się ją wygrać w konkursie - to się nazywa mieć szczęście! Niestety zapomniałam o umieszczeniu tutaj "Próby uczuć" Tiny Reber, jestem w trakcie czytania i po raz kolejny autorka wciągnęła mnie do świata Taryn i Ryana. 

Czy ktoś z was miał styczność z tymi książkami? Polecacie, a może odradzacie?
Czekam na komentarze! :) 
Obsługiwane przez usługę Blogger.