INFORMACJE:
Twórca: Nic Pizzolatto
Gatunek: Dramat, Kryminał
Odcinki: 8

Jeśli znacie mnie trochę lepiej, zdajecie sobie sprawę, że nieszczególnie przepadam za oglądaniem filmów. Szczególnie nie podoba mi się wizja spędzania dwóch, trzech godzin na bezsensownym wgapianiu się w ekran. Szybko się męczę i nudzę. Jednak całkowicie inaczej podchodzę do seriali. Przyznam, że mam lekką manię jeśli chodzi o niektóre z nich np. Pretty Little Liars, Grey's Anatomy, Bones, czy Friends, a także wiele, wiele innych. Jednak ostatnio zaznajomiłam się z jeszcze jednym tytułem, który ulokował się w pierwszej trójce moich ulubionych seriali. Mowa o "True Detective" u nas po prostu "Detektyw". 


Główny wątek tyczy się śledztwa w sprawie brutalnego morderstwa, być może nawet ich serii. Pierwsze ciało odkryto w 95', jednak szybko ukazuje się, że morderca działał już wcześniej. Ciało młodej kobiety zostaje odnalezione w bardzo dziwnych okolicznościach. Martin i jego partner Rust pracują nad tą sprawą. Jednak, czy uda im się rozwikłać tak zawiłą zagadkę? Okazuje się, że wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane, niż się wydaje.


Atmosfera w "True Detective" jest ciężka i mroczna. Wiele scen ukazuje akty seksualne, narkotyki, alkohol, zabójstwa. Trzeba przyznać, że serial jest mocny. Wszystko w nim przesiąka brutalnością. Główni bohaterowie są antybohaterami, każdy z nim ma jakieś trupy w szafie, wręcz wiele trupów. Obsada jest niczego sobie, aktorzy idealnie pasują do swoich roli, ich gra aktorska zwala z nóg.


Bardzo podobały mi się retrospekcje. Bohaterowie są przesłuchiwani przez policję w sprawie sprzed kilku lat. Dzięki temu widzimy jak postacie się zmieniły. Staramy się dowiedzieć o co w tym wszystkich chodzi. Często oglądałam po dwa odcinki pod rząd, ponieważ nie mogłam się doczekać kolejnego. Chciałam jak najszybciej rozwiązać zagadkę i odnaleźć mordercę. 


"True Detective" to jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek oglądałam. Nie mogę się doczekać drugiego sezony. Z pełną szczerością polecam i uwierzcie mi na słowo, że warto.

Ocena: 10/10



Witajcie,

Dzisiaj mam dla Was małą zapowiedź najnowszej książki od wydawnictwa Dreams! :)

OPIS:

Czwarta część serii Akademia Mitu.
Przed moimi oczyma mignęła twarz – najpotworniejsza, jaką kiedykolwiek ujrzałam. Mimo że ze wszystkich sił starałam się zapomnieć o tym, co się stało, widziałam go wszędzie. To był Loki – bóg złoczyńca, którego uwolniłam wbrew własnej woli. Powinnam była zgadnąć, że moja pierwsza prawdziwa randka z Loganem Quinnem zakończy się kompletną porażką. Gdybyśmy wpadli w zasadzkę żniwiarzy albo wdali się w jakąś przypadkową bójkę, byłabym mniej zaskoczona. Ale dać się aresztować podczas popijania kawy w modnej knajpie?Tego nie przewidziałam. Zostałam oskarżona o dobrowolne udzielenie pomocy żniwiarzom w uwolnieniu Lokiego z więzienia – a osobą, która prowadzi przeciw mnie rozprawę jest Linus Quinn, ojciec Logana. Najgorsze, że niemal wszyscy w akademii uważają mnie za winną tej zbrodni. Jeśli mam z tego wyjść cało i zdrowo, muszę się sama zatroszczyć o obronę…

JUŻ 9 MAJA! 
Kliknięcie na okładkę przeniesie na stronę z informacjami.

28.04.2014

29.04.2014


30.04.2014


























INFORMACJE:
Data premiery: 5 marca 2014
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 448
Czas czytania: 4 dni

Przyznam, że rzadko kiedy czytam książki przeznaczone dla płci pięknej. Po prostu nie interesuje mnie ich tematyka. Czasem sięgnę po lekką młodzieżówkę z wątkiem miłosnym, lecz to wszystko. Jednak "Sto imion" było tytułem, który szczycił się zachęcającymi recenzjami u wielu blogerów, dlatego z chęcią po niego sięgnęłam, gdy miałam szansę. Z początku sądziłam, że będę żałować, strony mi się dłużyły i nie zachęcały w żaden sposób. W pewnym momencie, którego nie potrafię określić po prostu zatonęłam w fabule. Wraz z główną bohaterką pragnęłam doprowadzić historię do końca. 

Kitty Logan jest dziennikarką, która popełniła ogromny błąd, przez to życie niewinnego mężczyzny rozsypało się na kawałki, tak jak jej kariera w telewizji. Kobieta pragnie wszystko naprawić, a sposobnością do tego jest artykuł jej przyjaciółki nad którym ma pracować po jej śmierci. Dane, które otrzymała składają się tylko i wyłącznie z listu stu nazwisk - nic ich nie łączy, nie ma żadnego podobieństwa między nimi, a Kitty musi zrozumieć dlaczego to właśnie ich wybrała Constance. Główną bohaterkę goni termin, a ona nie wpada na żaden pomysł. I co teraz? Jak myślicie, uda jej się rozwikłać zagadkę?

Książka porusza bardzo ważne kwestie w tematach życia. Uczy jak patrzeć na ludzi z innej perspektywy. To jedna z tych lektur, po których dochodzimy do pewnych wniosków i byłam tym faktem bardzo zdziwiona. Sądziłam, że przeczytam i od razu zapomnę, jednak "Sto imion" to coś więcej niż babska lektura. Z jednej strony jest lekka i przyjemna, z drugiej coś nam przekazuje. 

Nie spotkałam się wcześniej z fabułą tego typu, nie wiem, czy to przez to, że rzadko sięgam po takie tytuły, czy powieść jest po prostu oryginalna. Mam nadzieję, że chodzi jednak o to drugie. Oczywiście mamy tu styczność z wątkiem romantycznym, gdzie Kitty przeżywa miłosne rozterki z aż trójką mężczyzn. Nie jest to przewodnikiem fabuły, a wręcz przeciwnie. To taki mały dodatek do całej powieści, który umilał mi lekturę. Dzięki temu Kitty wydawała się bardziej ludzka. Główna bohaterka przypadła mi do gustu i chętnie spędziłam z nią tych kilka godzin. Nie jeden raz zostałam wzruszona, choć częściej rozśmieszona. Dialogi między bohaterami mnie rozbrajają. Często wybuchałam śmiechem i dzieliłam się cytatami z ludźmi dookoła. Rzadko kiedy przeżywam coś takiego podczas czytania. Zazwyczaj siedzę cicho, jednak w tym przypadku się nie da. Przedstawione sytuacje są genialne - przerzucałam kartki z uśmiechem na twarzy.  

W "Stu imionach" mamy styczność z historią kilku ludzi - każda z nich jest interesująca i zachęca do dalszego czytania. Przyznam, że książkę czytało mi się bardzo dobrze i wiem, że przez jakiś czas będzie jeszcze tkwić w mojej głowie. Spędziłam bardzo miło czas przeznaczony na tę powieść i ze szczerością mogę ją polecić. Z chęcią sięgnę po inne powieści Cecelii Ahern, a szczególnie "P.S. Kocham Cię"

Ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Akurat:




Tym razem mam dla Was krótki post z informacją o nowościach wydawnictwa Replika. Dzisiaj spędzam cały dzień w domu w piżamie - a co mi tam! - i mam zamiar nadrobić wszelkie recenzenckie zaległości. Mam nadzieję, że już jutro pojawi się recenzja "Stu imion", bądź "Epic". Jeśli nie to znaczy, że dopadł mnie brak weny i musicie mi wybaczyć. :) Nie no nie musicie, ale byłoby miło. 


OPIS:
Charyzmatyczny, obdarzony nieprzeciętną intuicją dziennikarz
w pojedynku z naśladowcą Hansa Memlinga

Emil Żądło, który zrezygnował z pracy w policji na rzecz dziennikarstwa, przeżywa kryzys. Kryzys wieloraki: związany z pracą, z brakiem natchnienia na nowy artykuł, z finansami, z uczuciami, z życiem w ogóle… Za ostatnie pieniądze kupuje alkohol i papierosy, nie ma siły wstać z łóżka i wziąć się w garść, a na dodatek jego była żona utrudnia mu kontakty z synem i męczy o zaległe alimenty.
Wszystko się zmienia, gdy któregoś razu w nocnym pubie spotyka córkę swojej starej sąsiadki, Dorotę. Młoda kobieta i jej narzeczony tej samej nocy zostają brutalnie zamordowani w niejasnych okolicznościach. Zaintrygowany Emil postanawia pomóc policji w śledztwie.

Emil Żądło to świetnie skonstruowana postać, która od pierwszej chwili wzbudziła moją sympatię.

Agnieszka Lingas-Łoniewska,
 autorka m. in. trylogii Zakręty losu, Szóstego, Łatwopalnych i Brudnego świata


Tytuł: Sąd ostateczny
Autor: Anna Klejzerowicz
Premiera: 7 maja 2014
ISBN: 978-83-7674-287-8
EAN: 9788376742878
Stron: 316
Cena:34,90 zł
Wydawnictwo Replika

OPIS:
Miłość czeka na każdego

Wydawałoby się, że to historia stara jak świat...
On – niepoprawny romantyk – zupełnie niespodziewanie dziedziczy po dziadku uroczą leśniczówkę i piątkę kotów.
Ona po bolesnych doświadczeniach ucieka przed przeszłością na wieś.
Oboje znają się od dziecka... ale Anna nie jest już piegowatą smarkulą, Anią Shirley z zaplecionymi warkoczami i głową w chmurach. Również Michał, choć – jak ona – tęskni za prawdziwą miłością, pierwsze uczuciowe stłuczki ma już za sobą. Spotkanie po latach stopniowo sprawia, że obojgu szybciej biją serca...
...ale życie nie jest wcale takie proste. Najpierw każde z nich będzie musiało policzyć się z przeszłością i poukładać na nowo teraźniejszość – zwłaszcza Michał, w życiu którego jest jeszcze ta druga – Maja.
Czy Anna i Michał podejmą ryzyko i odnajdą wspólną drogę?


Tytuł: Przytul mnie
Autor: Monika Rebizant-Siwiło
Premiera: 25.06.2013
ISBN: 978-83-7674-256-4
Stron: 408
Cena: 34,90 zł
Wydawnictwo Replika


OPIS:
Kolejna po „Chłopcu w pasiastej piżamie” piękna, ujmująca i ciepła historia o przyjaźni, dorastaniu oraz poszukiwaniu własnej tożsamości w świecie skażonym wojną. 

Nad Europą wiszą ciemne chmury – zwiastun II wojny światowej. 
Choć podczas konfliktu Szwecja zachowuje neutralność, ci chłopcy nie mogą spać spokojnie... 

Karin i Eryk Larssonowie, bezdzietne małżeństwo, wychowuje pod swoim dachem młodego Simona. Chłopiec nawet nie domyśla się, że „matka” i „ojciec” nie są jego prawdziwymi rodzicami, choć czuje, jak wiele go od nich różni, nie tylko fizycznie. Karin i Eryk za wszelką cenę starają się ukryć przed Simonem jego prawdziwe, żydowskie pochodzenie – zwłaszcza gdy do kraju docierają echa fali antysemityzmu... 

Tuż po wybuchu wojny w szkole mały Simon zaprzyjaźnia się z Izaakiem i jego rodziną. To Ruben – ojciec Izaaka – staje się dla niego wzorem i autorytetem. W miarę rozwoju wypadków więzi między chłopcami i ich rodzinami coraz bardziej się zacieśniają. Nadchodzi też chwila, w której Simon wreszcie będzie musiał poznać prawdę o samym sobie... 

Książka „Simon i dęby” została przez szwedzkich krytyków okrzyknięta jedną ze stu najlepszych powieści na świecie. W 2011 roku na jej podstawie nakręcono poruszający dramat psychologiczny „Simon och ekarna” (tytuł polski: „Simon i dęby”).




Tytuł: Simon i dęby
Autor: Marianne Fredriksson
Premiera: 10 września 2013
ISBN: 978-83-7674-267-0
Stron: 396
Cena: 34,90 zł
Wydawnictwo Replika

OPIS:
Natasza poznała Krzysztofa na kursie rumby. Początkowo mężczyzna jest dla niej tylko partnerem do tańca i przyjacielem. Kiedy wreszcie kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że mogłoby ich łączyć coś znacznie więcej, ten zaczyna układać sobie życie z inną.

Po długim czasie Natasza i Krzysztof spotykają się ponownie, a tłumione przed laty uczucie wybucha ze zdwojoną siłą. Jest tylko jedno „ale”: Krzysztof zdążył już założyć rodzinę; ma żonę i syna, którego bardzo kocha. Mężczyzna postanawia jednak podzielić swoje życie – i serce – na pół. Natasza w końcu godzi się na bycie „tą drugą”. Ani ona, ani Krzysztof nie domyślają się jednak, że jego żona wie o wszystkim.  Czy Renata będzie w stanie nadal żyć z okłamującym ją mężczyzną dla dobra synka?


Pewnego wieczoru na spotkaniu autorskim Nataszy, która opisała historię swojej wielkiej miłości w najnowszej książce, zjawia się Renata. Wręcza pisarce tajemniczy żółty zeszyt. Opowieść, którą Natasza w nim znajdzie, zupełnie zmieni życie jej samej i małego Jasia…

Natasza i Renata – czuła kochanka i zdradzana żona.
Dwie kobiety, dwie matki, dwie historie.
I jeden mężczyzna, który łączy i dzieli.



Tytuł: Jesteś tylko mój
Autor: Joanna Sykat
Premiera: 10 grudnia 2013
ISBN: 978-83-7674-180-2
EAN: 9788376741802
Stron: 220
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo Replika



Pamiętacie mój post dotyczący vlogowania? Nie? To klikajcie tutaj >klik<. W końcu wzięłam się do roboty, zebrałam swoją odwagę i nagrałam pierwszy video stos. Efekt mnie nie zadowala, ale wydaje mi się, że nie jest także kompletną kompromitacją :) Zresztą sami oceńcie. 

Niestety nie mam innej możliwości jak podanie linku do filmiku, ponieważ mam je na innym koncie Google, a wyszukiwarka go nie odnajduje.
Zapraszam do dawania kciuków w górę i subskrybowania kanału, ponieważ na pewno pojawi się u mnie coś nowego! :D



Kliknięcie na okładkę przeniesie na stronę z informacjami.

22.04.2014


23.04.2014






25.04.2014


28.04.2014











INFORMACJE:
Data premiery: 30 kwietnia 2014
Wydawnictwo: Iskry
Ilość stron: 284
Czas czytania: 3 dni

Gdy zyskałam szansę przeczytania nowej książki Christiane Felscherinow z chęcią z niej skorzystałam. "My, dzieci z dworca ZOO" była najlepszą lekturą o tematyce narkotyków jaką kiedykolwiek czytałam. Przerażająco szczera, realistyczna, wywołująca strach przed takim środowiskiem. Byłam wręcz przekonana, że "Życie mimo wszystko" będzie takie samo, że Christiane opisze drogę jaką przeszła by wyjść z nałogu, co dalej potoczyło się w jej życiu. Dorosła już kobieta opisała swoje życie i różne przemyślenia. Nadal nie wiem co o tym myśleć. Sądziłam, że wszystko inaczej się potoczy, ustabilizuje, myliłam się.

"Christiane F.  Życie mimo wszystko" jest biografią, dzięki której poznajemy losy głównej bohaterki "My, dzieci z dworca ZOO". Przedstawia wszystko od czasu jej wyjazdu na wieś do teraźniejszości. Opisuje co przeżyła - swoje wzloty i upadki. Nie słodzi, wszystko ukazuje w sposób realistyczny, tak jak to miało miejsce w jej poprzedniej książce. Tutaj także nie ma miejsca na opisy szczęśliwie spędzonych chwil. Życie Christiane jest usłane ciągłymi walkami, z narkotykami, mężczyznami i prawem. Dorosła już kobieta opisuje wszystko z dojrzałością, potrafi zauważyć swoje błędy i zastanawia się co by było gdyby. Przyznam, że ciężko mi uwierzyć w niektóre rzeczy, wydają się nierealne. Christiane pijąca z taką gwiazdą jak Bowie, czy członkowie AC/DC, jej wyjazd do Grecji i innych krajów. Sądziłam, że książka będzie wypełniona spokojnymi przemyśleniami, lecz tu ciągle coś się dzieje.

Bardzo nie podobał mi się język, którym posługuje się autorka, znajdziemy tam wiele powtórzeń. Słownictwo jest proste, wręcz dziecinne, jednak możemy to zrozumieć przez jej brak wykształcenia. W końcu Christiane w wieku 14 lat, nie uczęszczała do szkoły, a walczyła z nałogiem. Mimo ukończenia pewnego poziomu nauki na pewno wiele ją ominęło. 

Przyznam, że "Życie mimo wszystko" czytało mi się źle. Nie mogłam patrzeć na poczynania głównej bohaterki. Sama nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się to ciężkie i smutne. Każdy popełnia błędy, niektóre wpływały na całe życie Felscherinow. Była sławna, jednak w ten zły sposób. Media chodziły za nią przez te wszystkie lata i tylko czekały na jej upadek. 

"Życie mimo wszystko odbierałam" w prywatny sposób przez "My, dzieci z dworca ZOO" - ta lektura wywołała u mnie wiele emocji i zapadła w pamięci jak żadna inna. Byłam ciekawa co się dalej dzieje z Christiane. Z jednej strony jestem zawiedziona, że nie wyszła z nałogu, a wręcz znalazła sobie nowy. Ta książka jest obowiązkową lekturą dla osób zainteresowanych Christiane, z drugiej strony innym bym jej nie poleciła. 

Ocena: 5/10

Z okazji  świąt Wielkanocy pragnę życzyć Wam, moim czytelnikom, obserwatorom i nie tylko wszystkiego najlepszego! Miło i rodzinnie spędzonego czasu, wypoczynku od szkoły, czy pracy. A przede wszystkim dużo książek, które tak uwielbiamy :) Mam nadzieję, że podczas tych wolnych dni każdemu z nas uda się pochłonąć chociaż jeden dobry tytuł!




P.S. Już piszę przedpremierową recenzję "Christiane F. Życie mimo wszystko" i powinna się ona pojawić już jutro :)
INFORMACJE:
Data premiery: 25 marca 2014
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 278
Czas czytania: 3 dni


Dawno temu miałam styczność z twórczością Grahama Mastertona przy jego dość krótkiej książce pt. "Czternaście obliczy strachu". To zbiór kontrowersyjnych opowiadań, które wywołały u mnie obrzydzenie i na długo zapadły w pamięć. Była to jedna z pierwszych książek, które wzbudziły we mnie tak sprzeczne uczucia, nawet teraz nie potrafię stwierdzić, czy "Czternaście obliczy strachu" podobało mi się. Sięgając po najnowsze wydanie "Rooka" byłam przygotowana na porządną dawkę strachu, jednak otrzymałam coś całkowicie innego, czego nie spodziewałam się po takim autorze jak Masterton.

Tytułowy bohater jest nauczycielem angielskiego w szkole specjalnej - na pierwszy rzut oka to przeciętny facet, jak wiadomo pozory mylą. Pewnego nieszczęsnego dnia w szkole dochodzi do bójki, po kilku godzinach Rook znajduje pokrzywdzonego, martwego. Nauczyciel jest przekonany, że widział wysokiego mężczyznę w czarnym kapeluszu, który może mieć związek z brutalnym morderstwem Elvina. Tylko dlaczego nikt inny nie zwrócił na niego uwagi? Okazuje się, że Rook widzi duchy i istoty nadprzyrodzone - zostaje wplątany w religię voodoo i zmuszany przez potężnego wroga do wykonywania pewnych zadań. Nauczyciel wraz z pomocą uczniów szuka sposobu na powstrzymanie tajemniczego mężczyzny. Tylko czy im się uda?

Czytając tę książkę nie mogłam uwierzyć, że wyszła spod pióra Mastertona, o którym słyszy się tak wiele dobrego. Miałam nadzieję przeczytać coś co wyryje się w mojej pamięci, lecz "Rook" w żaden sposób nie przypadł mi do gustu. Historia mnie nie wciągnęła, nie miałam ochoty przerzucać kolejnych stron. Po prostu nie bawiłam się przy niej. Dialogi, bohaterowie, różne sytuację, to wszystko wydawało się sztuczne i naciągane. Czasem miałam wrażenie, że to słaby żart. Zero atmosfery grozy, strachu - widać, że Masterton starał się wywołać gęsią skórkę u czytelnika, niestety nie udało mu się to.

"Rook" to krótka i prosta lektura, przy której nie spędza się za dużo czasu. Język jakim posługuje się autor sprawia, że książkę czyta się szybko, jednak powieść dłużyła mi się. Często odkładałam ją na bok - nudziła mnie. Poczynania bohaterów były nieciekawe, nawet czarny charakter nie przemawiał do mnie.
Ta książka jest pierwszym tomem "cieszącego się ogromną popularnością cyklu" "Rook". Nie potrafię zrozumieć co w tym jest takiego genialnego, że tylu czytelników zainteresowało się poczynaniami nauczyciela. Wątpię żebym sięgnęła po kolejne części otóż po pierwszej mam wrażenie, że seria nie jest warta uwagi.

"Rook" nie jest powieścią, którą poleciłabym komukolwiek. Z jednej strony jest lekka i niewymagająca, z drugiej szkoda na nią czasu. Mimo tego nie zniechęciłam się do twórczości Mastertona (po tym stwierdzeniu mogę odetchnąć z ulgą) i chętnie sięgnę po inne jego powieści.

Ocena: 3/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Replika:


Kliknięcie na okładkę przeniesie na stronę z informacjami.

15.04.2014



16.04.2014













17.04.2014

18.04.2014
















Obsługiwane przez usługę Blogger.