Margaret Dilloway "Sztuka uprawiania róż z kolcami"

5 Comments
INFORMACJE:
Data premiery: 2013
Wydawnictwo: M
Kategoria: literatura współczesna, obyczajowe, dramat
Ilość stron: 440
Czas czytania: 5 dni


Niestety, czy stety jestem wzrokowcem. Uczę się z kolorowych karteczek, zaznaczam wszystko flamastrami, moje notatki to tęcza na kartce. Tym samym często sięgając po książki kieruję się okładką. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" pod tym względem nie zachwyca, nieprawdaż? O taka zwykła lektura, którą w większości ludzie omijają szerokim łukiem. Dlaczego? Bo grafika nie jest na wysokim poziomie? Jeszcze trochę, a byłabym taką osobą. Na szczęście bardziej interesuje mnie opis. Dzięki temu zapoznałam się z książką Maragaret Dilloway i nie pożałowałam. Okazało się, że to jedna z tych lektur, które wnoszą coś do naszego życia, a sięgnięcie po kolejną powieść jest ciężkie. 

"Sztuka uprawiania róż z kolcami" opowiada o Galilee Garner, młodej nauczycielce, z poważnymi problemami zdrowotnymi. Kobieta czeka na przeszczep nerki, które nie działają jej już od kilku lat. Co dwa dni uczęszcza na dializy. Swoje serce oddaje różą, które hoduje i krzyżuje. Jeździ na wystawy, gdzie prezentuje swoje kwiaty. Gal żyje na pełnych obrotach mimo swojego stanu. Lecz, czy poradzi sobie z wychowaniem córki własnej siostry, która praktycznie podrzuca ją jej po drzwi? Nastolatka, imieniem Riley, to z początku czysty chaos. Sprawia wiele problemów wychowawczych. Mimo tego Gal stara się zapanować nad sytuacją i swoim życiem.

Galilee Garner, główna bohaterka powieści, jest osobą upartą i trzymającą się własnych zasad. To jedna z tych nauczycielek, których się boi i omija szerokim łukiem - przypomina mi moją byłą chemiczkę. Jest zahartowana przez los, w końcu od dzieciństwa występują u niej problemy z nerkami. Z drugiej strony to osoba bardzo delikatna psychicznie, ma wiele gorszych dni, gdy przeraża ją stan rzeczy. Wraz z posuwaniem się dalej fabuły, obserwujemy zmianę jaka zachodzi w Gal. W większości to za sprawą Riley. Na początku powieści obie są wyobcowane, nie ufają ludziom, pod koniec widzimy jak wielka więź ich złączyła. Bardzo lubię patrzeć na przeobrażenia bohaterów. Pokazuje to, że ludzie jednak zmieniają się na lepsze, po prostu potrzeba bliskości ludzi. 

Książka jest typową obyczajówką, gdzie obserwujemy perypetie życia Galilee. Poznajemy ją i jej znajomych, czy rodzinę. Analizujemy konflikty i staramy się znaleźć własne rozwiązanie. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" porusza bardzo ważne tematy ludzkich uczuć i słabości. Wiele z tej lektury można wyciągnąć. Czasem warto lekko się otworzyć na innych, a wszystko staje się lepsze. Przykładem jest pan Walters, którego Gal nie trawiła przez kilka miesięcy. Mężczyzna również miał problemy z nerką i wyprzedzał główną bohaterkę na liście do przeszczepu. Gdy Galilee zbliża się do niego, okazuje się, że ten z pozoru 'kobieciarz' jest naprawdę dobrym facetem, którego los nie pogłaskał po główce. To bardzo ważna postać w powieści i warto zwrócić na nią większą uwagę. Z początku wydaje się ona mało znacząca, dopiero po kilkuset stronach widać jak obcy człowiek może wpłynąć na nasze życie. 
Wątek romantyczny znajdziemy, jednak jest on minimalnie zauważalny. Praktycznie w ogóle nie ma wpływy na fabułę. Za to sprawia, że Gal staje się bardziej ludzka, jakby to była postać rzeczywista. 

Nie mogłam oderwać się od "Sztuki uprawiania róż z kolcami". Książka mnie pochłonęła i nie chciałam od niej odejść choćby na krok. Lekkie pismo autorki Margaret Dilloway spowodowało, że powieść czytało się lekko i szybko.Atmosfera, którą wprowadziły róże Gal unosiła się wokół, w pewnym momencie wszystko stawało się melancholijne. Z drugiej strony nie brak tu humoru, który wywoływał na mojej twarzy szeroki uśmiech. Dialogi między bohaterami, szczególnie Gal i Riley były pełne życia. 

Jedyne co mogę zrobić to z całego serca polecić tę lekturę. Osobiście zakochałam się w niej i mam nadzieję, że znajdę jeszcze wiele książek tak dobrych jak "Sztuka uprawiania róż z kolcami". Nadal nie mogę się otrząsnąć i wydostać ze świata Gal. Nawet nie mam chęci do sięgnięcia po kolejną lekturę. To coś znaczy.

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu M:

I portalowi Sztukater:







You may also like

5 komentarzy:

  1. Czytałam, myślałam na początku, ze mi się nie spodoba, ale okazało się wręcz przeciwnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająca opinia. Wydaje mi się, że książkę widziałem na Dedalusie za mniej niż dziesięć złotych. Jak jeszcze znajdę - biorę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę, również przypadła mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam już wiele pozytywnych opinii na temat tej książki pewnie w końcu się na nią skuszę, a patrząc na okładkę (też jestem wzrokowcem) ominęłabym ten tytuł na 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka zupelnie nie zachęca, ale własnie zaczynam czytac.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.