WYPOWIADAM SIĘ: Praca recenzentów

22 Comments
Jeśli śledzicie moją stronę na facebook'u znacie powód mojej niskiej aktywności w blogosferze. Trochę się tutaj pokręcę i to wszystko. Aktualizując: kończę I tom "Lalki" Bolesława Prusa, czeka mnie jeszcze II, tym samym ostatni. Oznacza to powrót do Was, wraz z nowymi recenzjami. 

Jak już wspominałam o pisaniu to pociągnę ten temat dalej, ponieważ właśnie o tę czynność, choć nie tylko, chodzi mi w dzisiejszym poście. Chciałam poruszyć tę sprawę już jakiś czas temu, jednak nigdy nie było okazji, lub zbytnio się tym stresowałam. Przyznaję, że jestem przewrażliwiona w tej kwestii. 
Przez długi czas szukałam czegoś co będę lubić, co może być moim hobby i w czym będę dobra. Ten blog powstał własnie w fazie poszukiwań i jak widać pozostał do teraz. Moje pierwsze "recenzje" były okropne. Kilka kiepsko sklejonych zdań ze wszystkimi możliwymi błędami. Czasem, gdy zerkam wstecz nie wiem, czy się śmiać, czy może płakać. Przyznaję, że jest mi głupio, lecz z drugiej strony widzę jak dużą drogę przeszłam. Minęły 2 lata, teraz leci 3 rok, od powstania "Za górami książek". Przybyło więcej obserwatorów, zmienił się wygląd bloga, kilka razy zmieniła się nawet nazwa. Jednak największa zmiana zaszła w moim warsztacie pisarskim. Moje opinie są bardziej szczegółowe, mają ręce i nogi, a przynajmniej taką mam nadzieję! :) Ciężko pracowałam, pisałam i czytałam jeszcze więcej, niż wcześniej. Wiem, że nadal popełniam błędy, lecz jestem człowiekiem. Tak, recenzent to także człowiek, a nie automat do czytania i pisania. Założę się, że taką drogę przeszedł nie jeden bloger książkowy. Niestety wielu ludzi tego nie docenia, czasem są to nasi znajomi po fachu, czego nie potrafię zrozumieć. Często spotykam się z wypowiedziami typu "Jak można umieszczać w internecie swoje prace z takimi błędami i jeszcze podpisywać je imieniem i nazwiskiem! Wstyd i hańba", które mimo, że nie dotyczyły mojego bloga powodowały nieprzyjemne uczucie niepewności. Od razu zastanawiam się, czy chodzi o mnie. Tylko dlaczego mam(y) wstydzić się własnej pracy? Według mnie to po prostu głupie. Jeśli komuś nie podobają się moje recenzje, trudno! Osoba ta nie jest zmuszana do czytania tego co piszę. Miałam taką sytuację, w której komentator/komentatorka (oczywiście komentarz anonimowy) oznajmił(a), że nigdy już mnie nie odwiedzi, jestem niedojrzała, głupia, bo nie rozumiem jak genialna jest książka ukochanego autora tej osoby. Doceniam krytykę, lecz tylko i wyłącznie konstruktywną

Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania na dany temat. Jak traktujecie pracę swoją i innych? 

*
Postanowiłam wprowadzić serię postów pt. "Wypowiadam się". Nie chcę bać się wyrażać własnego zdania na temat blogosfery. :)


You may also like

22 komentarze:

  1. Bardzo dobrze, że o tym piszesz. Wyznaję zasadę, że każdy ma prawo do własnego zdania bez względu czy to się komuś podoba , czy nie. A ci co zazwyczaj krytykują w ogóle nie umieliby napisać recenzji, a podejrzewam, że i nie czytają, , no może streszczenia w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety spotkałam się również z opinią blogera, który skrytykował czyjegoś bloga od stóp do głów, oczywiście nie wymieniając jego nazwy. Bardzo mi się to nie podobało, stąd ten post.

      Usuń
  2. Ja przede wszystkim bycie recenzentką traktuje jako przyjemność, hobby, a nie pracę. To dlatego jest to dla nie takie świetne zajęcie po ciężkim tygodniu. ;) Ogółem konstruktywną krytykę lubię, bo podbudowuje, ale infantylne komentarze z reguły ignoruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli odnosisz się do tytułu postu to nie chodziło mi w nim o pracę recenzenta jako obowiązek. Nasze recenzje to nasze prace, chciałam pójść w tym kierunku :)
      Takie komentarze wręcz należy ignorować :)

      Usuń
  3. Popieram zdecydowanie.Ja z takimi przykrymi komentarzami się nie spotkałam, na szczęście. Lubię gdy jeśli piszę dla wydawnictw. ktoś napiszę chociaż dziękuję bardzo za recenzję.Zawsze to jakaś nagroda .

    OdpowiedzUsuń
  4. No sorry, ale recenzenci chyba po to są, żeby wyrażać własne zdanie na temat jakiejś książki, nie ? Każdy ma inny gusta, jeden kocha Szekspira, a drugi Kinga. Gdyby każdy myślał to samo o powieści świat po prostu byłby nudny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sieć jest duża, każdy znajdzie w niej miejsce dla siebie, niezależnie od tego jak pisze, źle czy dobrze :) Ja nigdy nikogo otwarcie nie krytykuje, sam do dziś nie nauczyłem się pięknie i bezbłędnie pisać, jakim więc prawem mógłbym oceniać innych :) Jeśli jakiś blog mi nie odpowiada, więcej na niego nie zaglądam. Proste i uczciwe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy może pisać o książkach :) wiadomo, że blogi są amatorskie i daleko nam do profeski i chyba każdy zdaje sobie sprawę. ja to traktuję jako hobby nic więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spotkałam się z czymś takim i muszę przyznać Ci rację, czyli zrobić to, co wiele osób wcześniej :) Wiem, że w moich recenzjach cały czas czegoś brakuje, ale mimo to nie raz miałam ochotę pousuwać te pierwsze teksty, które stanowiły w zasadzie streszczenie książki z dopiskiem czy polecam, czy nie :) A co do takich komentarzy: czytanie ich sprawia mi wielką radochę, bo to znaczy, że ktoś mimo wszystko zwrócił uwagę na mojego bloga i postanowił go shejtować (bo komentarzem tego nie nazwę). I chociaż gdzieś w głębi doskonale zdaję sobie sprawę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, to wiem też, że z czasem przyjdzie i ta wiedza. a na razie jestem taka, jaka jestem i piszę tak, jak piszę. Nie potrzebuję niczyjego uznania (choć oczywiście jest to miłe), żeby dalej pisać.

    PS. Bardzo dobry pomysł z takim cyklem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz sporo racji, jednak ja swojego pisania nie traktuję jak pracy. Czytam, bo lubię, piszę, bo lubię, a co to ko tym myśli mało mnie interesuje. Książkowe czary mary to mój świat i jak się nie podoba, wara od niego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Jak można umieszczać w internecie swoje prace z takimi błędami i jeszcze podpisywać je imieniem i nazwiskiem! Wstyd i hańba" sorry, ale ja się z tym zgodzę. Nie rozumiem, jak można prowadzić bloga, który jest dosłownie NAJEŻONY wszelakimi błędami i ANI JEDEN komentujący nie wytknie autorowi bloga błędów. Tylko wszyscy pieprzą to samo - jak bardzo chcieliby przeczytać książkę. Co gorsza, w obserwatorach takiego bloga widziałam "znajome" avatary czy twarze, jak kto woli to ująć, i się aż zdziwiłam. Czemu oni obserwują takie coś? Dla zwiększania popularności? Nie lubię hejtowania, lubię konstruktywną krytykę, ale jeśli ktoś sadzi błędy w prawie każdym zdaniu i twierdzi, że jak nie chcesz, nie czytaj, to chyba jest niepoważny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, jeżeli chodzi o mnie to szanuje prace każdego człowieka. Każdy bloger, ktory wziął się za czytanie i recenzowanie książek zaczynał dokładnie tak jak ty. Mamy za sobą wiele błędu, no i przed sobą również, ale dla mnie liczy się przede wszystkim prawda jaką chce mi przekazać recenzent o danej ksiażce, prawda, a także pasja z jaką ktoś podchodzi do danej rzeczy. Da się wyczuć kiedy ktoś robi to z przymusu, a kiedy ktoś robi to z pasją. Rob dalej to co robisz, bo jestes w tym swietna, a wiesz, anonimami to sie nigdy nie przejmuj. To tacy ludzie, ktorzy nie maja odwagi wypowiedziec sie jawnie na temat danej kwesti.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Takimi wypowiedzią jaką uraczył Cię anonimowy komentator, pokazał jak małostkową jest osobą. Nie zgadzam się też z wypowiedzią Katarzyny K. - zawsze można skorzystać z "x" w prawym górnym rogu monitora, jak się blog nie podoba. Dla kogoś jego blog może być całym życiem, nie ma potrzeby podcinać komuś skrzydła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się to ostatnie zdanie i zgadzam się z nim w 100% :) Ten komentarz spowodował tylko kilka dni zwątpienia, lecz piszę dalej, bo to uwielbiam.

      Usuń
  12. Niektórych po prostu bawi krytykowanie innych, także nie ma co patrzeć na jakieś anonimowe komentarze. Już gorzej faktycznie, jak jeden bloger oczernia drugiego. Osobiście tego nie rozumiem i nie popieram. Ważna jest kostruktywna krytyka, co powinno być dla każdego czymś oczywistym.

    Miło jest znaleźć jakies hobby, coś co sie polubi. Również znalazłam blogowanie, jako część swojej egzystencji, sprawia mi to radość. I myślę, że również mój warsztat się zmienił i znacząco poprawił. ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Praktyka czyni mistrza. Jak patrzę na swoje recenzje z początku mojej działalności, to chce mi się płakać. Ale widzę również wielki rozwój i to mnie cieszy. Trzeba robić to co się kocha i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Są takie blogi, które po prostu nie powinny istnieć - serio. Pełne błędów, spoilerów, całkowicie anty-literackie, choć o literaturze traktujące. I prawdopodobnie o takich blogach mówią inni w sposób mało przyjemny. Każdy popełnia błędy i jeśli w jakimś tekście pojawi się błąd, to nikt nie będzie od razu hejtował całego tekstu. Blogi nie dzielą się tylko na te super dobre i te super beznadziejne - wciąż się kształcimy i każdy, nawet "wytrawny" i "doświadczony" bloger popełnia błędy. Jesteśmy tylko ludźmi. Ale jeśli mówimy o tym anonimowym komentarzu, który przytoczyłaś, to ujmę sprawę następująco: osoba pisząca ten komentarz miała prawo to zrobić pod warunkiem, że podpisałaby się uczciwie, podając chociaż swoje imię, a najlepiej pisząc komentarz ze swojego konta, aby później można było odwiedzić jego/jej stronę i ocenić, czy sam jest taki super, za jakiego się uważa. Jak ktoś występuje anonimowo, to czuje się nietykalny. Jak to mówią "Kozak w necie, pizda w świecie". Mnie osobiście też kilka blogów irytuje i uważam, że autorzy tych blogów najzwyczajniej w świecie nie umieją pisać po polsku, mimo iż chwalą się gigantyczną liczbą przeczytanych lektur. Ale nie krytykuję ich z jednego powodu - nie chce mi się. Po prostu nie odwiedzam tych blogów i już. Prędzej czy później taki blog przestanie być odwiedzany albo umrze śmiercią naturalną.
    Dyskusji na temat wyższości jednego blogera nad drugim jest multum i żadna nie prowadzi do jakiś konkretów. Jedni prowadzą blogi dla darmowych książek, inni z pasji. Grunt, byśmy sami wiedzieli, gdzie warto zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz dużo racji w tym co piszesz - Kto nie chce niech nie czyta. Jak to powiadają "Praca czyni mistrza" więc po czasie zauważa się swoje błędy - też tak mam. Niedawno spotkałam na jednym z blogów, że ktoś (anonimowy) skrytykował osobę piszącą opinię - fakt nie ładnie to wyglądało. Każdy ma prawo do wypowiedzi i popełniania błędów- przecież nikt nie urodził się geniuszem. Każdy ma też prawo lubić/ nie lubić twórczości danego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja się z Tobą zgadzam!
    Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu, totalnie się z Tobą uosabiam w kwestii tej wypowiedzi.
    Sama jak czytam swoje początkowe "recenzje" to niejednokrotnie mam ochotę je usunąć, jednak coś mnie powstrzymuje. A wiecie co? Postęp jaki zrobiłam. Porównując moje pierwsze posty, a teraźniejsze widzę ogromną różnicę i pracę, którą w to włożyłam! Bo tak, to jest praca. Nie fizyczna, okej, ale też nie bułka z masłem. Tak, robimy to dla przyjemności, dla siebie, dla własnego rozwoju i satysfakcji. Ale robimy to także dla Was, bo CHCEMY. Chcemy dyskutować, dzielić się opiniami i poznawać nowych ludzi. A kilka słów krytyki? Krytyka nie jest niczym złym, jeśli wchodzi w grę konstruktywna krytyka, a nie zazdrość czy po prostu nienawiść. I oczywiście, że popełniamy błędy, każdy z nas je popełnia. Interpunkcja, ortografia, składnia... To nie jest nasz zawód, to nasze hobby :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niektórzy blogerzy naprawdę dużo czasu poświęcają swoim blogom. Blogowanie to umiejętność, którą jak każdą inną, trzeba doskonalić. Każdy na początku "raczkuje". Ja mam za sobą dopiero 14 postów i wiem, że daleko mi do Twojego czy czyjegokolwiek bloga. A mimo to widzę postępy i brnę przez to dalej, aby w końcu powiedzieć, że jestem na równi z Tobą. Niestety, ale tzw. hejterzy są i będą. Krytyka pomaga nam poprawić umiejętności.

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. wbrew pozorom ciężka jest praca recenzentów i mało kto o tym wie. w dzisiejszych czasach niełatwo jest tak po prostu wyrazić własnego zdania, a zwłaszcza kiedy inni oczekują od nas realizowania ich własnych wizji...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.