Odwiedzający
Popularne posty
Archiwum
-
►
2013
(104)
- ► października (11)
-
►
2012
(90)
- ► października (1)
W "Rywalkach" nie ma zbyt dużo akcji. Bliżej zapoznajemy się z zasadami Elekcji i innymi uczestniczkami konkursu. Zwiedzamy królewski zamek i wraz z Ameriką kosztujemy życia w luksusie. Wszystko kręci się wokół Maxona, czyli księcia, o którego walczą młode dziewczyny. Relacje tej dwójki są dziwne i przyznam, że trochę mnie raziły. Tak naprawdę cała "Selekcja" to jeden wielki trójkąt romantyczny, a inne wątki to tylko i wyłącznie dodatki, które nie są zbyt dobrze dopracowane. Kiera Cass miała pomysł, może nie jest on oryginalny, ale zawsze coś. Niestety nie udało jej się tego dobrze wykorzystać. Liczyłam na wciągającą lekturę, przy której miło spędzę czas. Niestety otrzymałam coś całkowicie innego. "Rywalki" mogą spodobać się młodszym czytelniczkom, które nie wymagają niczego szczególnego. Po tym tytule stwierdziłam, że mogę robić się za stara na młodzieżówki, a przecież nadal mam te naście lat.
O! Przybij piątkę! :D Nigdy więcej Rywalek...
OdpowiedzUsuńUuuu negatywnie widzę - ja ją odebrałam jako lekką lekturę i tyle. Elity nie czytałam, ale pewnie to zrobię.
OdpowiedzUsuńPomimo słabych recenzji, nie zrażam się do tej serii, po prostu chciałabym ją poczuć we własnej głowie:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - strata czasu, przyjemna, ale nadal strata. Jak ktoś chce wiedzieć, jak potoczą się los Americi w Selekcji, to niech spojrzy na okładki...
OdpowiedzUsuńWszystkie okładki, całej serii sa piękne. Mi osobiście książka się bardziej podobała, chociaż nie powala :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Tak bardzo dumna z siebie, że oparłam się modzie i nie sięgnęłam po tę serię ^^
OdpowiedzUsuń