Stanisław Zakościelny "Julia"

13 Comments

Informacje:
Data premiery: 2013r.
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 224
Czas czytania: 4 dni

Opis wydawnictwa:
Niniejsza książka opowiada inspirowaną w znacznej mierze prawdziwymi wydarzeniami historię dziewczynki, która w mrocznym czasie stanu wojennego przyszła na świat z ciężką wadą serca. Jedyną dla niej nadzieję stanowiła skomplikowana operacja wykonywana tylko na Zachodzie. Po podróży maleństwa do USA, gdzie okazało się, że wykonanie zabiegu nie rokuje sukcesu, stryj dziecka rozpoczął poszukiwania szansy na ratunek w europejskich klinikach.

Gotowość przeprowadzenia operacji wyrazili Anglicy za niebotyczną w komunistycznej Polsce kwotę jedenastu tysięcy funtów. Dzięki staraniom rodziny oraz wielkiej liczby nieznajomych ludzi dobrej woli, poprzez organizację festynów ulicznych i apele w mediach na terenie Zjednoczonego Królestwa, wymaganą sumę udało się zebrać. Na domiar szczęścia, również i Rząd Polski wyraził gotowość przejęcia kosztów zabiegu.

W ostateczności operację przeprowadzono z pełnym sukcesem i dziewczynka ta, teraz już piękna kobieta, żyje w Polsce i jest szczęśliwa.

* * *

Dawno nie miałam sytuacji, w której nie wiedziałam co myśleć o danej książce. Zazwyczaj po jej przeczytaniu moja opinia była negatywna, pozytywna, a bardzo rzadko neutralna. Wszystko zależy od uczuć jakie wywołał u mnie autor. Niestety czytając „Julię” Stanisława Zakościelnego nie poczułam nic szczególnego. Z początku miałam nadzieję, na historię pełną emocji, atmosfery obciążonej chorobą małej, tytułowej bohaterki. Jednak otrzymałam coś całkowicie innego, coś czego się nie spodziewałam.
Sądziłam, że autor ukaże dramatyczne przeżycia rodziców, burzę emocji, a czytelnika wciągnie w sam ich środek. Jednak Stanisław Zakościelny przedstawił realia lat 80-tych. Muszę przyznać, że z początku byłam bardzo zawiedziona. 

„Julia” opowiada historię śmiertelnie chorej, młodej dziewczynki. Przychodzi ona na świat z poważną wadą serca. Polskie szpitale nie mają możliwości by przeprowadzić operację Julki. Rodzice dziecka, mimo wszelkich trudności losu walczą o życie córeczki. Płomyk nadziei naprzemiennie zapala się i gaśnie. Jednak londyński szpital oferuje pomoc i daje duże szanse co do powodzenia się operacji. Niestety potrzeba na to ogromnej jak na tamte czasy, ilości pieniędzy.

Podczas czytania poznajemy wiele osób, których imion nie pamiętam. W głowie wirują mi pojedyncze nazwiska, nic więcej. Wydawało mi się, że niewiele one znaczą. Jednak wraz ze zbliżaniem się do końca książki zdałam sobie sprawę, że to właśnie dzięki tym postacią zapomnianych przeze mnie Julce udało się przeżyć. Obcy ludzie rozgłosili sprawę, zebrali pieniądze i modlili się o zdrowie dla tej małej dziewczynki. Mimo stanu wojennego i strachu jaki towarzyszył wtedy ludności, znaleźli oni chwilę na pomoc dla kogoś kogo nawet nie znają. 

Przez pierwsze strony powieści wprost nie mogłam się oderwać. Tylko tak jak napisałam na początku, spodziewałam się po niej czegoś innego. Wraz z kolejnymi rozdziałami moje chęci gasły, a negatywne uczucia do autora rosły. W niektórych momentach miałam wielką ochotę odłożyć książkę na bok i nigdy do niej nie wrócić. Mimo wszystko chęci zapoznania się z zakończeniem historii Julki, zwyczajnie nie mogłam zagłuszyć. 

Język jakim pisana jest powieść nie należy do najprostszych. Osobiście czytając „Julię” odłączyłam się od świata. Usiadłam w cichym pomieszczeniu z kubikiem gorącej herbaty i powoli wędrowałam poprzez strony. Myślałam, że będzie to historia prowadzona prostą drogą, okazało się, że jest jednak pod górkę.

"Julia" to jedna z tych książek, o których nie wiadomo co powiedzieć. Z jakiej strony ją ugryźć. Nie chodzi o to jak ciężko było przez nią przebrnąć, lecz o wynik końcowy, a nie był on zły.
Podsumowując, nie mam zamiaru nikogo do niej zachęcać, ani zniechęcać. Samo powinniście zadecydować, czy chcecie zapoznać się z historią Julki.  

Ocena: brak

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Novae Res

Recenzja została umieszczona także na:



You may also like

13 komentarzy:

  1. Z chęcią zapoznałabym się z tą historią. Urzekła mnie Twoja recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem, czy mam na nią ochotę. Tak jak Ty nie wiesz co o tej książce myśleć, tak ja nie wiem, czy chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po raz pierwszy spotykam się z tą książką i w sumie nie wiem co o niej myśleć, ponieważ jestem jej ciekawa, ale obawiam się, że wynik końcowy może mnie rozczarować, no nic...zobaczymy co z tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem pewna, czy wytrwałabym nawet w porywającej obyczajówce, chociaż kto wie. Ale w nijakich książkach na pewno się nie odnajdę, więc odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mnie do niej nie ciągnie i z tego co widzę nie mam czego żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm, chyba nie ciągnie mnie do tej książki, ale Twoja recenzja mnie zaintrygowała. Być może kiedyś przeczytam, na pewno nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z recenzji nie wynika, że książka była nijaka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bardzo lubię takie książki, choć sama nie wiem, jak ja bym ja odebrała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpuszczę sobie tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. pewnie zamiarem autora było pokazanie wrażliwości ludzkiej a nie dramatu samego przez się zrozumiałego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie życiowe historie, ale chyba akurat tej brakuje tego czegoś.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.