Adam Piechota "AVO: Mozaika"

11 Comments
Informacje:
Data premiery: 7 marca 2013
Wydawnictwo: Novae Res
Kategoria: thriller
Ilość stron: 360
Czas czytania: 3 dni

Opis wydawnictwa:
Małe miasteczko, jakim jest Lubań, nawet w najgorszych snach nie mogło oczekiwać takiego wtorku. Jednak nikt nie potrafił połączyć faktu z faktem, skleić ze sobą miniaturowych części układanki, odkryć niepokojącej mozaiki jeszcze w momencie, gdy nie było za późno na jakąkolwiek reakcję.

Tego wieczoru mieszkańcy kryli się przed nieludzkim chłodem i diabelskim wiatrem, nie zauważając maleńkich rys pojawiających się, jedna po drugiej, na tafli ich zaściankowej rzeczywistości. Decydując się na tę książkę, rozpoczynasz nierówną grę ze złośliwościami losu. Będziesz świadkiem dziesiątek wydarzeń i tylko od Ciebie zależy, czy znajdziesz nić łączącą je wszystkie. A kiedy wyda Ci się, że wygrywasz, wyjdzie na jaw, że chyba jesteś w błędzie. Wszystko bowiem traci znaczenie, gdy na małej karteczce dostajesz szansę odkupienia największej ze swoich win. A mroki przeszłości nie śpią. Czekają, cierpliwie i bezlitośnie, na moment, w którym się odkryjesz. Czy będziesz w stanie stawić im czoła?

* * *

Wielu czytelników do sięgnięcia po książkę zachęca opis, który często wdrąża nas w fabułę i napomyka coś o głównych bohaterach. Jednak nie w tym przypadku. „AVO: Mozaika” to lektura, po której nikt nie ma pojęcia czego może się spodziewać. To coś całkowicie innego i muszę przyznać, że autor zachwycił mnie historią już na samym początku.

Adam Piechota przedstawia nam ciąg dziwnych wydarzeń dnia 24 lutego w małym mieście o nazwie Lubań. Otóż pojawiają się w nim niezidentyfikowane osobniki płci męskiej. Jeden z nich lewituje, inny za zwierzątko domowe posiada niedźwiedzia, a kolejny od niechcenia może podpalić całe pomieszczenie. Wywołują oni nie lada raban w spokojnej mieścinie. Jednak jaki związek maję te sytuacje z głównym wątkiem, głównym bohaterem powieści? Jaka tajemnica kryje się pośród kamienic Lubania? Sami musicie poszukać odpowiedzi. Ja już i tak za dużo zdradziłam.

„AVO: Mozaika” to pozycja pełna sekretów. Wokół unosi się napięta atmosfera, którą autor przerywa dawkami humoru. Nieraz wybuchałam głośnym śmiechem przez absurdalność zdarzeń, bądź dialogi między postaciami. Pomiędzy nimi możemy zaobserwować ciekawe powiązania, z początku większość z nich nie zna się wzajemnie, jednak będą mieli szansę nadrobić zaległości. Dawno nie spotkałam się z tak ciekawą i wciągającą książką. Pochłonęłam ją, nawet nie zdaję sobie sprawy kiedy. Ciężko mi było odłożyć „AVO” na półkę. Adam Piechota prowadzi narrację w niesamowity sposób. Potrafi wytworzyć niezrozumiałą więź pomiędzy Czytelnikiem, a narratorem. Autor bawi się odbiorcą i jego chęcią rozwiązania zagadki.

Nigdy nie można spodziewać się tego co zaserwuje nam twórca. Książka pełna jest zwrotów akcji, wszystko układa się dobrze, trochę się pośmiejemy, a tu nagle bum. Całość rozkłada się na części pierwotne, no i trzeba je ponownie złożyć. „AVO: Mozaika” to jedna z tych lektur pełnych oryginalności, ani razu nie spotkałam się z czymś takim w literaturze.

Oczywiście nie jest to pozycja idealna. Jak każde dzieło ma swoje wady. Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza, ta dłuższa jest tak naprawdę wstępem do całej historii. Czasem powiewało nudą, w końcu każdy chciałby dowiedzieć się o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, a nie czytać opisy niedorzecznych zdarzeń jakie miały miejsce w Lubaniu i mimo, że duża ich część rozbawiała mnie, to nie wszystkie. W wielu przypadkach zmuszają one do przemyślenia pewnych spraw. W drugiej części następują zmiana narratora z osoby postronnej i wszechwiedzącej, na głównego bohatera – a przynajmniej tak mi się wydaje, że nim jest. Sama już nie wiem czego się spodziewać. W każdym razie to właśnie o tę postać w tym wszystkim chodzi. Spotykamy się z nim, na bardzo krótko, ponieważ po kilkudziesięciu stronach odnajdujemy napis „Koniec tomu pierwszego”. Tylko kiedy będzie drugi? Osobiście nie mogę się doczekać.

Jak widzicie po tej lekturze jestem cała w skowronkach i przez jakiś czas będę jeszcze głową w świecie wykreowanym przez Adama Piechotę. „AVO: Mozaika” to książka,  w której każdy znajdzie coś dla siebie. To genialna powieść, której nie powinno się przegapić. J

Ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Novae Res.





You may also like

11 komentarzy:

  1. Czytałam, bardzo mi się podobała. Masz racjie, ze nie wiemy co autorowi przyjdzie do głowy wymyślić juz na nastepnej stronie. Cenie sobie ta książke, bo jets orginalna pomimo tych wad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle ciepłych słów na temat książki, że chyba i ja się skuszę. Ta okładka aż prosi, by wziąć powieść w swe łapska :D Fabuła też intrygująca. Zdecydowanie zaintesowany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam do tej pory o książce Adama Piechoty, ale zaintrygowałaś mnie nią niesamowicie. Zapowiada się dziwaczna, niespotykana i niecodzienna opowieść, a takie lubię bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że to niespotykana i taka trochę chyba dziwaczna lektura, waham się jednak, bo zjawiska nadprzyrodzone mnie średnio interesują.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Tajemnica" to słowo-klucz w przypadku "Mozaiki". Obie części wewnętrzne są jednak zupełnie autonomiczne - awangardowy Czytelnik mógłby sobie lekturę zacząć od drugiej, ale bez znajomości pierwszej uciekają najistotniejsze odpowiedzi. Niemniej wtedy pozbawiłby się tych kilku reakcji szokowych, zaserwowanych przez zmianę stylistyki narracji. A z nich odczuwam największą dumę.
    Następny tom (który nie powstanie zbyt szybko, niestety) kontynuować będzie oba tory opowieści, częściej je tylko splatając. Nie obędzie się, rzecz jasna, bez kilku małych eksperymentów z formą (na wzór zakończenia "siódmego piwa") Środa Popielcowa zmieni mieszkańców Lubania na zawsze.
    Dziękuję za ten tekst :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O byłam bardzo ciekawa Twojej opinii na temat tej książki, ponieważ zastanawiałam się czy jej nie zamówić. Żałuję, że tego nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie kusi już sama okładka. Powieść pełna tajemnic, absurdu, humoru i napięcia...coś dla mnie. Muszę rozglądnąć się w szanownej bibliotece;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się bardzo ciekawa i inna niż wszystkie. Do tego ciekawa okładka. Czuję się skuszona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się naprawdę ciekawe, aż tutaj czuć dreszczyk emocji, a tajemniczość powieści kusi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie zarezerwowałam sobie tej książki:) Ale za to przeczytałam równie dobry thriller od Novae Res, "Architekta" Michała Mazurka. Także jeśli ktoś miałby okazję go przeczytać - polecam, mimo, że pisarz powinien trochę poskromić swój styl, bo jego bogactwo metaforyczne nie wszędzie pasuje:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.