Samantha Shannon "Czas żniw"
7 Comments
INFORMACJE:
Data premiery: 6 listopada 2013
Wydawnictwo: SQN
Seria: The Bone Season tom 1
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 520
Czas czytania: 6 dni
Opis wydawnictwa:
Rok 2059. Dziewiętnastoletnia
Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest
Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich
umysłów. Paige jest śniącym wędrowcem i w świecie, w którym przyszło jej żyć,
zdradą jest już sam fakt, że oddycha.
Pewnego dnia jej życie zmienia
się na zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje
przetransportowana do Oksfordu – tajemniczej kolonii karnej, której istnienie
od dwustu lat utrzymywane jest w sekrecie. Kontrolę nad nią sprawuje potężna,
pochodząca z innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat
tajemniczego Naczelnika – staje się on jej panem i trenerem, a zarazem jej
naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom
panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.
* * *
Dawno nie miałam w łapach książki
oryginalnej, pełnej nowości. Musicie przyznać, że coraz rzadziej możemy takie
spotkać na półkach księgarni. Tysiące powieści opierają się na tym samym
szkielecie. Właśnie z tego powodu nie byłam do końca przekonana do „Czasu żniw”
– debiutanckiej powieści Samanthy Shannon. Jednak opis zaciekawił mnie na tyle,
że zaryzykowałam i zgłosiłam się do jej zrecenzowania. Nie żałuję, a wręcz
przeciwnie, ponieważ po dłuższym czasie zrozumiałam, że trzymam w rękach
perełkę.
Jest rok 2059, świat zmienił się
nie do poznania. Ludzie odkryli jasnowidzów. Z racji niskiej tolerancji do
odmienności, zaczęto ich tępić. Główna bohaterka Paige jest wyjątkowa, otóż
należy do jednej z najsilniejszych i najrzadziej spotykanych jasnowidzów. Jest
sennym wędrowcem. Nie trudno się domyślić, że jej moce są pożądane, przez
wrogów i ‘przyjaciół’. Dziewczyna pracuje w nielegalnej społeczności tzw.
Syndykacie. Jej życie, mimo wielu problemów związanych z ustawą przeciw
jasnowidztwu wydaje się być niczym nadzwyczajnym. W końcu wielu odmieńców spędza
dni w ten sam sposób. Jednak wraz z wypadkiem w metrze wszystko staje do góry
nogami. Paige zostaje schwytana i zaciągnięta w miejsce, o którym istnienia
nikt nie wie. Jest to kolonia karna w Oksfordzie. Spotyka się tam z dziwnymi
stworzeniami: Rafeitami. Schwytane osoby traktowane są jak zwierzęta. Każdy z
nich otrzymuje opiekuna. Są bici i poniżani. Zmuszani do ciężkiej pracy i
ryzykowania życia. Czy się zbuntują? Czy już zawsze będą niewolnikami? Sami się
przekonajcie.
Pierwsze strony nie zachęciły
mnie. „Toż to kolejna książka o postaciach nadnaturalnych. Dziewczynie z
wyjątkowymi mocami. Tyle tego było!” – niestety za wcześnie oceniłam książkę,
przez co odłożyłam ją na chwilę w kąt. Jednak egzemplarz recenzyjny trzeba
przeczytać, prawda? Od deski do deski! I bardzo dobrze. Okazuje się, że „Czas
żniw” to powieść, której dawno w Polsce nie było. Dopracowana, oryginalna i
trzymająca w napięciu. Nieciężko jest wejść do świata wykreowanego przez
Samanthę Shannon. Na początku książki pojawia się spis jasnowidzów,
podzielonych na różne kategorie. Podczas czytania możemy zawsze zerknąć i
zapoznać się z możliwościami danych postaci. Za to na końcu wstawiony jest
słowniczek, wyjaśnione jest tam wszystko z czym moglibyśmy mieć kłopot. Pierwsze
co można zauważyć po przeczytaniu „Czasu żniw” jest dopracowanie tej lektury.
Zazwyczaj autorzy omijają wiele ważnych szczegółów w wątkach pobocznych. Jednak
nie ta debiutantka. Widać, że Samantha Shannon pisała swoją pierwszą powieść z
sercem. Nazwałabym ją nawet perfekcjonistką, widać, że spędziła wiele czasu na dopieszczaniu
dzieła.
Główna bohaterka – Paige, jest
postacią, którą udało mi się polubić. Jest silna, a zarazem delikatna.
Dziewczęca i wojownicza. Obserwujemy jej przemianę z nieśmiałej i podporządkowanej
dziewczyny do buntowniczki, gotowej zrobić wszystko dla wolności swojej i
przyjaciół. Kolejnym plusem jest nie pchający się przed szereg wątek miłosny.
Paige zakochuje się, ale czy na pewno? Autorka delikatnie wplątuje miłość w
fabułę, ledwo możemy zauważyć uczucia czające się we wnętrzu bohaterów. Nie
uważam tego za minus, wręcz przeciwnie. To nadaje element zaskoczenia, którego
w takich kwestiach brakuje.
„Czas żniw” to pierwsza z siedmiu
części serii pdt. „The bone season”. Liczę na to, że Samantha Shannon utrzyma poziom,
jeśli tak to szykuje się naprawdę wyjątkowy cykl, który zachwyci wielu
czytelników. Młodszych i starszych. Jedyne co mogę zrobić to polecić tę lekturę
i zachęcić do poznania talentu autorki.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu SQN.
Mam ochotę na tą serię, więc ciesze się, że wysoko ją oceniłaś :) Teraz tylko muszę poczekać do premiery.
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca. Ja też mam odrzut do powieści typu paranormal, dlatego też z ulgą przeczytałem, że to jednak nieco inna para kaloszy ;-) SQN wydaje naprawdę ciekawe tytuły, zainteresuje się nim.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że SQN posiada w swojej ofercie wiele perełek. :)
UsuńAbsolutnie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę musiała przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka. Tutaj nie ma co wiele o niej pisać, po prostu trzeba przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że oznaczasz czas czytania książki :) Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zaprasza do mnie :)