Michael Grant "GONE. Zniknęli. Faza szósta: światło"

4 Comments
INFORMACJE:
Data premiery: czerwiec 2013
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: GONE tom 6
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 375
Czas czytania: 3 dni

Opis wydawnictwa:
Od chwili, gdy wszyscy dorośli zniknęli z Perdido Beach, minął już prawie rok. Pozbawieni kontroli i opieki młodzi ludzie przeżyli głód, zarazę, bezpardonową walkę o władzę. Przetrwali. Przynajmniej część z nich. Powrót do normalności był ich marzeniem.Teraz to marzenie może się ziścić i nagle zewnętrzny świat napawa mieszkańców ETAPu lękiem. W obrębie bariery wydarzyło się wiele rzeczy, które nie znajdą usprawiedliwienia w nieświadomym niczego społeczeństwie. Śmierć, okrucieństwo, błędne decyzje, złe wybory... Co czeka na tych, którzy złamali wszystkie prawa rządzące w normalnym społeczeństwie? Może ETAP jest jedynym miejscem, w którym mogą czuć się bezpieczni?



Nareszcie nadeszła wiekopomna chwila, w której zakończymy historię Michaela Granta pdt. "GONE". Pożegnamy wszystkich bohaterów raz na zawsze i poznamy zakończenie jakie przedstawił nam autor. Tylko czy będzie ono dobre? Czy scali się z całą sześcio-tomową serią? Obawiałam się, że nie. Często pisarze nie spełniają oczekiwać czytelników [myślę w szczególności o sobie], a jeśli chodzi o zakończenia jestem okropnie wybredna. Nie lubię niepozamykanych wątków i naciąganych rozwiązań. Już przedstawiam Wam jak to wygląda w "GONE". 

Uczestnicy ETAP-u ledwo co trzymają się na nogach. Umierają z głodu. Wiele z nich zeszło z pól by przez cały dzień siedzieć przy granicy i obserwować swoich rodziców. Nikt nie może namówić ich na powrót. Kolejnym problemem jest Gaiaphage, potwór, który wstąpił w ciało małej dziewczynki. Pragnie zniszczyć wszystkich mieszkańców, a następnie opanować świat. Czy komukolwiek uda się powstrzymać zagładę? Czy tym razem nie jest to za dużo? Bohaterowie są zmęczeni ciągłą walką, utratą bliskich i życiem w ciągłym niebezpieczeństwie. Jednak ktoś musi to wszystko powstrzymać. Tylko kto?

Przerzucając pierwsze strony od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Żadnego wprowadzenia, przypomnienia co było. Zazwyczaj nie mam z tym problemu, jednak w "GONE" mamy do czynienia z wieloma bohaterami, niektórzy zapadają w pamięć bardziej inni mniej. Z początku byłam zagubiona, jednak w porę udało mi się poskładać elementy układanki i już łapałam o co mniej więcej chodzi. Nie wiem, czy tylko mnie to przeszkadzało, jednak wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć.
Przejdźmy do fabuły. Z racji, że to ostatni tom rozwiązuje się wiele rzeczy stojących pod znakiem zapytania. Autor odpowiada nam na wiele nurtujących pytań. Jednak strasznie dużo w tym naciągania. Wszystko jest poplątane, przesadzone i mało wiarygodne. Mutacje - rozumiem, to naprawdę dobry element, jednak ten pomysł zaczął przeradzać się w meteoryty, gadający zielony śluz i inne dziwactwa. Pierwsze tomy nie były przepchane pomysłami. Szkoda, że Michael Grant postanowił wrzucić tutaj wszelkie możliwe stwory jego wyobraźni. 

Widać wielką przepaść między tomem pierwszym, a szóstym. Mam na myśli przykładowo poziom brutalności, który diametralnie wzrasta. To nigdy nie była powieść, którą czyta się dzieciakom na dobranoc. Jednak w części szóstej czytając byłam przerażona. Maluchy, a nawet ci starsi w tak młodym wieku musiały to wszystko oglądać, a co gorsza brać w tym udział. Walczyć o przetrwanie - pożywienie, schronienie, terytorium. "Gone" jest serią, która szokuje - to na pewno. Wątpię, żeby coś takiego trafiło jeszcze na półki księgarni, ponieważ ta seria jest jedyna w swoim rodzaju. Barwni bohaterowie, zażyłości między nimi i relacje. To mieszanka wybuchowa, dzięki której coraz bliżej chcemy poznawać postacie takie jak Sam, Astrid, Orc, czy Diana. Łatwo się z nimi zżyć. 

Z racji tego, że nie lubię recenzować ostatnich tomów serii, boję się spoilerować i tym podobne, powoli kończę tę krótką opinię. Podsumowując "GONE" to cykl książek, z którym warto się zapoznać. Przeznaczony jest dla młodzieży jak i starszych czytelników i na pewno każdy z nich znajdzie coś dla siebie. Mimo tego, że tom szósty nie podobał mi się tak bardzo jak wcześniejsze, polecam. Michael Grant stworzył coś wyjątkowego i mimo jego skłonności do przesadzania, warto zapoznać się z jego twórczością.

Ocena: 6/10






You may also like

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawi mnie ta seria, muszę zabrać się kiedyś za pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeczytałam I tom i spasowałam, bo uznałam ten cykl za przereklamowany: w pierwszej części szału nie było, czytało się dobrze, ale nic więcej... Tak więc na razie odpuszczę sobie
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam całą serię, mogłabym ją czytać bez przerwy. Książki Granta mają w sobie to coś, co mnie bezustannie do nich ciągnie. Często ściągam je z półki i czytam wybiórczo po parę rozdziałów. Planuję sobie odświeżyć całość ,,GONE'', część po części i w między czasie nie czytać nic innego, ale na razie ciężko z czasem.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.