Cora Carmack "Coś do stracenia"

5 Comments
Data premiery: 18 czerwca 2014
Wydawnictwo: Jaguar
Cykl: "Coś do stracenia"#1

Po "Utracie" Rachel Van Dyken potrzebowałam lekkiej, przyjemnej, a przede wszystkim zabawnej lektury. Właśnie wtedy natrafiłam na "Coś do stracenia" Cory Carmack. Opis fabuły podany przez wydawnictwo po prostu mnie rozbroił. Od razu wiedziałam, że jest to powieść jakiej potrzebuję i miałam rację. 

Bliss jest ostatnią dziewicą wśród swoich przyjaciółek, z tego powodu pragnie pozbyć się tego "balastu" jak najszybciej. Koleżanka namawia ją na łowy w barze, na które Bliss zgadza się pomimo wielu kłębiących się w jej głowie wątpliwości. Na miejscu spotyka przystojnego faceta, a między nimi od razu zaczyna iskrzyć. Gdy w końcu dziewczyna ma osiągnąć swój cel, panikuje. Wymyśla najgorszą wymówkę roku i zostawia przystojniaka w swoim łóżku, w swoim domu i... ucieka. To nie koniec historii, a dopiero początek. Okazuje się, że ten nieznajomy jest jej nowym nauczycielem...   

Fabuła wydaje się być banalna, przez co na pewno wiele osób nie zainteresowało się tą powieścią. Już na samym początku mówię, że mają czego żałować. "Coś do stracenia" to bardzo ciekawy i nietypowy romans, który zapewni świetną zabawę na kilka godzin. Historia wciąga od pierwszych stron. Nie mogłam odłożyć tej książki choćby na minutę - zabierałam ją w każde możliwe miejsce. Cora Carmack ma najlepsze poczucie humoru spośród autorów new adult. Przy "Coś do stracenia" nie mogłam przestać się szczerzyć. Przyznam, że płakałam ze śmiechu, a domownicy patrzyli na mnie jak na głupią. Nic nie mogłam na to poradzić, ta powieść jest po prostu za dobra. Bliss jest świetną główną bohaterką, która podejmuje wiele zabawnych decyzji. Humor jest największym plusem tej książki. Dawno żaden tytuł mnie tak nie rozśmieszył i dzięki temu wiem, że ta historia na długo zapadnie mi w pamięci. Cora Carmack zna się na rzeczy. 

Bliss jest kontrowersyjną postacią. Jej pomysły wydają się być głupie, niedojrzałe i niedorzeczne. Jednak o to w tej książce chodzi. To wszystko ma śmieszyć czytelnika i jak najbardziej spełnia swoje zadanie. To jest właśnie urok tego tytułu. 

Romans pomiędzy Bliss, a Garrickiem jest ciekawy, pełen wzlotów i upadków, a nawet zazdrości. Ciągle coś się dzieje. Za każdym razem dziewczyna najchętniej zapadłaby się pod ziemię. Jednak wątek romantyczny nie dotykał tylko tej pary. Na horyzoncie czai się kolejny mężczyzna. Tak, mamy do czynienia z trójkątem romantycznym. Nie jest on rozwinięty - tak naprawdę dałoby się obyć bez postaci Cade'a. Nie przepadałam za nim, niestety w kolejnej części pojawia się w roli głównego bohatera. 

"Coś do stracenia" to lekka i wciągająca książka z gatunku new adult. Znajdziemy w niej dozę erotyzmu i górę świetnego humoru Cory Carmack. Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą lekturę to jest to coś dla was. 

Ocena: 7/10



You may also like

5 komentarzy:

  1. Czytałam, darzę wielką miłością całą serię i samą Corę Carmack. Świetna książka, z części na część jest coraz lepiej. :)


    [wachajac-ksiazki.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina Topolewicz4 marca 2015 22:33

    Jestem naprawdę ciekawa tej serii i nie mogę doczekać się, aż wpadnie w moje ręce. Nie mam pojęcia kiedy to się stanie, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, mam wielką nadzieję, że stanie się to niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego tytułu nie miałam jeszcze okazji czytać. Znam za to pozostałe dwa z tego cyklu i naprawdę je polecam :) W każdej z nich można na nowo odkryć uwielbienie dla twórczości autorki :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam serii, ale chętnie bym ją poznała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Radosław Kowalski8 marca 2015 13:30

    Słyszałem wiele o tej książce i spodziewałem się, że Twoja recenzja taka będzie. :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.