Z racji tego, że jestem w trakcie czytania „Drżenia” i nie mam co recenzować w najbliższym czasie na blogu będą pojawiać się notki o ciekawych serialach, filmach, a może nawet płytach muzycznych. Pragnę rozwijać „Za górami książek” jak tylko mogę, zachęcać czytelników do wchodzenia na mojego bloga. :)

Dzisiaj na tapecie „American Horror Story: Coven”. To już trzeci sezon „American Horror Story”. Tym razem historia opowiada o, jak sam tytuł mówi, sabacie czarownic. Zoe Benson [Taissa Farmiga] dowiaduje się, że jest istotą nadprzyrodzoną. Należy do rzadkiej w tych czasach grupy kobiet posługujących się magią. Nastolatka zostaje siłą przetransportowana do szkoły z internatem, dla innych ‘zdolnych’ uczennic. Poznaje tam Madison Montgomery [Emmę Roberts] i inne czarownice.

Serial jest nietypowym horrorem, przeznaczonym dla osób starszych [co jest chyba oczywiste]. Pełno tu krwi, przemocy i seksu. W „American Horror Story” możemy spotkać się z dobrą grą aktorską, oryginalną fabułą, mimo, że opieraną na schemacie wprost z filmów grozy. Jednak jest to coś innego. Twórcy zawsze przyprawiają swoją produkcję czymś wyjątkowym. Nie można powiedzieć, że w „Coven” nie ma klimatu. Nadają go charakteryzacje bohaterów, otoczenie, a nawet ścieżka dźwiękowa. Już po pierwszym odcinku na portalach ludzie zaczęli wypytywać o tzw. „Lala lala Song”.  Przyznaję, że szukanie tego kawałka było pierwszą rzeczą, którą zrobiłam.

Ciekawym powiązaniem do reszty serii są aktorzy, których obserwujemy przez wcześniejsze sezony. Jessica Lange, Evan Peters, czy Taissa Farmiga. Przywiązałam się do tych twarzy, chociaż nieznany jest mi „American Horror Story: Asylum”. Nie miałam jeszcze okazji zabrać się za niego, ale na pewno nadrobię.

Ten serial mogę jedynie polecić. Nie musicie oglądać go w kolejności, macie ochotę na nawiedzony dom? Zapraszam na „American Horror Story”. Psychiatryk? – „American Horror Story: Asylum”. A może sabat? – „American Horror Story: Coven”. Jeśli lubicie specyficzną atmosferę, która wywołuje gęsią skórkę, to coś dla was. Jeszcze raz polecam!