Tomasz od urodzenia panicznie boi się śmierci. Pewnego dnia, jeszcze jako dziecko, przysięga sobie, że nigdy nie umrze i odnajdzie sposób na życie wieczne. Lata mijają, chłopak stroni od ludzi, zatapiając się w świat książek i muzyki. Jego jedynym przyjacielem jest matka. Pewnego dnia wybiera się samotnie do pobliskiego lasu, gdzie niespodziewanie spotyka tajemniczego osobnika odzianego w habit. Przestraszony nieznajomym ucieka. Od tamtej chwili tajemnicza postać pojawia się wszędzie tam, gdzie znajduje się Tomasz. Młody mężczyzna ulega przerażeniu, czuje, że pojawienie się mnicha oznacza wielkie zmiany w jego dotychczasowym życiu. W momencie gdy wreszcie udaje mu się zaakceptować fakt istnienia zjawy, postanawia kolejny raz wybrać się do lasu, by dowiedzieć się o niej więcej. Kiedy dochodzi do spotkania, chłopak dowiaduje się rzeczy o jakich nawet mu się nie śniło. To właśnie on został wybrany do spraw, o których zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia. Otwiera się przed nim perspektywa życia wiecznego …
Tymczasem złe moce już zaczynają obrastać w siłę i ciemne chmury zbierają się nad głową Tomasza. Ktoś czyha na jego życie. Aby wygrać, należy rozwikłać niezwykłą zagadkę, a to dopiero początek całej historii…
* * *
Po raz pierwszy od dawien dawna
spotkałam się z książką, o której nie mogę za dużo powiedzieć. Z tego powodu
recenzja zamieni się w krótką opinię.
Chodzi mianowicie o książkę
Andrzeja F. Paczkowskiego pdt. „Melancholii”. Czyta się ją szybko i z
łatwością. Autor posługuje się prostym, współczesnym językiem, z którym nie ma
problemu. Już od pierwszych stron pisarz zasiał we mnie ziarnko ciekawości i
chęci obserwowania rozwoju historii. Fabuła wręcz promienieje oryginalnością. Jednak
mimo dużego potencjału w książce wiele brakuje.
Głównym bohaterem jest Tomasz,
mężczyzna, który już od dziecka panicznie boi się śmierci. Zaprzysięga sobie,
ze nigdy go to nie spotka. Pragnie odnaleźć sposób na wieczne życie. Pewnego
dnia spotyka na swojej drodze mnicha, ucieka przed nim, jednak nieznajomy
prześladuje go. Gdy chłopak akceptuje istnienie zjawy, pragnie dowiedzieć się
na jej temat więcej. Okazuje się, że to właśnie on został wybrany, a życie
wieczne staje się możliwe.
Jest to początek trylogii i
przyznam się, że nie mam zamiaru jej kończyć. Ci, którzy odwiedzają mnie od
dłuższego czasu, wiedzą, że nie lubię pozostawiać niedokończonych serii. W tym
przypadku zrobię wyjątek. „Melancholii” nie mam zamiaru nikomu polecać, a także
odradzać.
Ocena: 5/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
A ja przeczyatłam i bardzo mi się książka podobała. Ciekawią mnie tylko te komentarze tutaj, ktoś napisze że jest na nie i całe stado od razu też jest na nie. Jak dla mnie książka dobra. Magda-lena.
Oj, to nie będę się interesować tą książką, tym bardziej, że to początek trylogii
OdpowiedzUsuńRaczej nie widzi mi się zaczynanie tej serii, tym bardziej, że ty nie masz chęci jej kończyć :) Zaufam twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńRaczej również nie dla mnie- ani fantastyka, ani trylogia.
OdpowiedzUsuńW takim razie raczej nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będę jej szukać, nie mam ochoty jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki z tego wydawnictwa ogólnie są jakieś takie nie bardzo... ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie mam ochoty zapoznawac sie z ta trylogia, tym razem sobie odpuszcze.
OdpowiedzUsuńA ja przeczyatłam i bardzo mi się książka podobała. Ciekawią mnie tylko te komentarze tutaj, ktoś napisze że jest na nie i całe stado od razu też jest na nie. Jak dla mnie książka dobra. Magda-lena.
OdpowiedzUsuń