Tina Reber "Próba uczuć"

3 Comments
Data premiery: listopad 2014
Wydawnictwo: Akurat
Cykl: "Miłość bez scenariusza" #2

"Próba uczuć" to kontynuacja książki Tiny Reber pt. "Miłość bez scenariusza". którą miałam okazję przeczytać jakiś czas temu. Przyznaję bez bicia, że ten zwykły romans przypadł mi do gustu i od pierwszych strony zostałam wciągnięta do świata wykreowanego przez autorkę. Lektura opowiada o Taryn i Ryanie. Młodych ludziach, którzy są z dwóch innych światów. Ryan to supergwiazda, a Taryn zwykła dziewczyna prowadząca bar w małej mieścinie. Ich drogi się krzyżują, a para zakochuje się w sobie. Pierwszy tom można określić mianem cegły, ale przeczytałam go w bardzo krótkim czasie. Jeśli ktoś nie miał styczności z "Miłością bez scenariusza" powinien nadrobić zaległości. Naprawdę warto.  

Główni bohaterowie postanowili się ustatkować. Niestety ich zaręczyny sprawiły więcej problemów, niż miały rozwiązać. Taryn wkracza do świata gwiazd, gdzie z początku nie może się odnaleźć, a pracownicy Ryana dbający o jego wizerunek nie pomagają jej w tym. Dziewczyna jest niechciana, może zepsuć wszystko nad czym pracował młody gwiazdor. Paparazzi stają się coraz gorsi. Para nie może doprosić się prywatności, a do tego pojawiają się kolejne zwariowane fanki. Czy Ryan i Taryn poznają smak normalnego życia? Czy uda im się założyć rodzinę o jakiej marzą? 

Spójrzmy prawdzie w oczy, "Próba uczyć" nie jest książką oryginalną, ani lekturą wysokich lotów. Z tego powodu opis fabuły może brzmieć trochę jak scenariusz "Mody na sukces". Jednak podczas lektury nie miałam takiego odczucia. Książka jest idealna, gdy chcemy się zrelaksować i potrzebujemy 'odmóżdżacza', w końcu czego możemy spodziewać się po romansie? Tym razem autorka nie ogranicza się do jednej pary. W I tomie poznaliśmy przyjaciół Taryn i tym razem mamy okazję przyjrzeć się ich problemom w związkach. Mamy tu planowany ślub, a także rozwód i nowy początek. Przyznaję, że miło było na kilka minut odciąć się od głównych bohaterów i spojrzeć na bardziej przyziemne problemy. 
"Próba uczuć" skupia się na świecie gwiazd i tym podobnych, z tego powodu mamy styczność z wieloma intrygami. Kłótnie, tajemnice, zazdrość i zemsta. To wszystko znajdziecie w książce, jednak nie będzie tego dużo. Tina Reber skupia się na romansie. 
Autorka posługuje się prostym codziennym językiem, z którym nikt nie będzie miał trudności. Dzięki temu bardzo szybko udało mi się pochłonąć lekturę i w końcu mogłam poznać zakończenie historii Ryana i Taryn, którego bardzo byłam ciekawa. Nawet nie potrafię opisać z jak dużą niecierpliwością czekałam na "Próbę uczuć".

Jak już wcześniej pisałam, książka jest przeciętna, a mimo tego pokochałam ją od pierwszych stron. Wydaje mi się, że to z powodu Ryana, w końcu chyba każda dziewczyna marzy, bądź marzyła o przystojnym gwiazdorze, który wpada na ciebie i nagle rodzi się z tego wielka miłość? Nie? No błagam, nadal liczę na to, że Ian Somerhalder zapuka do moich drzwi. "Próba uczuć" to zwykłe romansidło jakich wiele, jednak kto powiedział, że przy takiej książce nie można świetnie spędzić czasu. Historia trochę (bardzo) naciągana, ale o to tutaj chodzi. 

Dużym minusem "Miłości bez scenariusza" i "Próby uczuć" są okładki. Nie da się na nie patrzeć. Na pewno nie zachęcają do sięgnięcia po książki, jednak nie można mieć wszystkiego. Liczę na to, że są czytelnicy, którzy nie kierują się tylko i wyłącznie wyglądem okładek. Uwierzcie mi, że nie warto. 

Są to książki o tematyce typowo kobiecej, więc to czytelniczkom polecam "Próbę uczuć". Jest to książka, przy której miło spędzi się czas i odpocznie od rzeczywistości. Przy okazji można pomarzyć o przystojniakach, których widujemy na dużym ekranie :)

Ocena: 7/10

Cykl "Miłość bez scenariusza":
Miłość bez scenariusza  /  Próba uczuć


You may also like

3 komentarze:

  1. Nie czytam lektur kobiecych, więc nie jest dla mnie :) I masz racje, okładki nie są zbytnio zachęcające

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli zacznę, to od pierwszego tomu - ale strasznie mnie odrzuca taka tandetna okładka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrezygnowałam z jej zamówienia, kiedyś może wypożyczę z biblioteki, dla relaksu, teraz i tak zalegają u mnie inne, ciekawsze lektury :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.