Serena jest aniołem stróżem i ma misję do wykonania. Ośmiela się przekroczyć próg tajemniczego nocnego klubu, by uratować swojego podopiecznego – wschodzącą gwiazdę Hollywood – który wpadł w złe towarzystwo. Na jej drodze staje niebezpieczny i przystojny arcydemon Julian. Choć obiecał sobie, że już nigdy nie straci głowy dla żadnej kobiety, Julian czuje, że seksowna i urocza anielica budzi w nim uśpione od wieków emocje. Ich zmysłowa gra, w której stawką jest ludzkie życie, może skazać ich na męki w piekle lub… wieczność niebiańskich rozkoszy.
* * *
Bardzo dawno nie czytałam książki, gdzie występują
taka mieszanka wybuchowa jak miłość anioła z demonem. Gdy kątem oka zauważyłam
w bibliotece „Zmysłową grę”, wiedziałam, że to coś co zabiorę do domu. Wiele
słyszałam o tej książce. Były to pochlebne recenzje, ale także te negatywne.
Mimo wszystko chciałam przekonać się na własnej skórze, czy ta opowieść jest
warta czasu, którego przy niej spędzę.
Główną bohaterką jest anielica Serena, która
otrzymała misję stróżowania nad znanym aktorem Nikiem, którego przykrywa morze
alkoholu. Czyli jest ona po prostu Aniołem Stróżem. Pewnego wieczoru
postanowiła poszukać go w znanym lokalu Devil’s Paradise, który do
najprzyjemniejszych miejsc nie należy. Niestety przeszkadza jej przystojny
mężczyzna, na którego widok uginają się pod nią kolana. Niestety Julian Asher
okazuje się być demonem i to jednym z najsilniejszych. Julian na widok anielicy
odczuwa pragnienie posiadania jej. Zrobi wszystko by była przy jego boku, czego
Serena by nie zniosła. Ukrywa swoje prawdziwe uczucia, by nie upaść z poziomu anioła
wprost do piekła. Powoli rodzi się coś wyjątkowego.
Fabuła może zostać uznana za oklepaną, jednak ma w
sobie coś specyficznego. Autorka, Stephania Chong, mnie zaskoczyła. Jest to jej
pierwsza powieść i widać, że ma zadatki na niezłą literacką przyszłość.
Wykreowała bardzo dobre postacie, które od razu polubiłam. Serena idealnie
oddaje naturę anioła, a jej walka z pożądaniem jest fantastycznie opisana.
Arcydemon Julian zachwyca swoją zaborczością, oddaniem i przemianą jaką
przechodzi. Jeśli chodzi o bohaterów to nie ma czego się uczepić.
Język jakim się posługuje jest prosty, od razu
wciąga czytelnika w swój świat i nie pozwala mu się oderwać od lektury. „Zmysłowa
gra” zalicza się do lektur przeznaczonych do starszych odbiorców. Pojawia się
tu wiele ‘gorących’ scen, od których rumienią się policzki. Akcja jest wartka,
trzyma w napięciu [chociaż jest kilka momentów, gdzie można poczuć powiew nudy] i wprost nie można się doczekać punktu kulminacyjnego
historii. Niestety właśnie tutaj się zawiodłam. Stephania Chong wprowadziła nas
w chaotyczny rozwój wydarzeń, które ciężko było ogarnąć. Jednak powoli wszystko
zaczęło się jakoś układać i mogłam się odnaleźć w fabule.
Dodatkowo autorka pozostawia w nas lekką
niepewność. Nie słyszałam nic o kontynuacji tej powieści, a jednak Chong
wskazuje, że coś takiego będzie. Ponownie stawia życie bohaterów na szali, a
dopiero co ‘żyli długo i szczęśliwie’.
Mimo wszystko „Zmysłowa gra” to książka, która jest
warta uwagi, jednak gdy jej nie przeczytasz nic złego się nie stanie. Na rynku
jest wiele tego typu opowieści i czegoś wyjątkowego się w niej nie znajdzie. Docenia
jednak pracę Stephanii Chong, ponieważ jak na pierwszą powieść to nie jest źle,
a wręcz przeciwnie. Sądzę, że przy historii Sereny i Juliana można miło spędzić czas. „Zmysłowa gra”, koc i kubek gorącej czekolady to idealna kompozycja na zimowy wieczór, który zbytnio
się wydłuża.
Chyba się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńlubię tematykę anielską, opis kusi recenzja też nie zniechęca postaram się poszukać ")
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca przekonuje mnie ta seria Otwartego. Może to przesyt.
OdpowiedzUsuńNie źle się zapowiada !
OdpowiedzUsuńMam na oku całą tę serię, ale to za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej siostry :)
OdpowiedzUsuńhmmm cóż, brzmi całkiem obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji, przydałoby się ściągnąć książkę z półki. Tym bardziej, że lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńMam zdecydowanie dość takich książek ;)
OdpowiedzUsuńLekka, przyjemna książka, z którą spędziłam jeden wieczór:))
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ochotę przeczytać tę książkę, ale chyba sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńchyba coś dla mnie :) świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńJakoś na razie się nie wciągnęłam w świat fantastyki, więc tę książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńDo mnie wciąż nie przemawia ta książka. Jak na razie sobie ją odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJa skończyłam dopiero co i raczej jestem w obozie tych negatywnych opinii. Drażniła mnie ta historia.
OdpowiedzUsuń