Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie, skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy.
I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...
Laini Taylor czerpiąc z mitologii i własnej oszałamiającej wyobraźni, tworzy w powieści olśniewający kolaż, gdzie świat rzeczywisty i magiczny współistnieją na równych prawach i się przenikają. Autorka zadaje pytania bliskie nam wszystkim, bo kto z nas nie czuł się inny, obcy, zagubiony, samotny – jak Karou w świecie ludzi?
Moja recenzja:
Do książki przyciągnęły mnie recenzje z bardzo wysokimi ocenami i okładka
przedstawiająca zamaskowaną postać.
„Córka dymu i kości” opowiada o dziewczynie Karou, która
charakteryzuje się niebieskimi włosami. Uczęszcza ona do szkoły plastycznej,
gdzie rozwija swój talent. Jej życie nie jest tak nudne jak na pierwszy rzut
oka się wydaje. Gdy Karou przechodzi przez magiczne drzwi, trafia do sklepiku,
który sprzedaje marzenia. Handlarzami są chimery – pół ludzie, pół zwierzęta.
Niebiesko-włosa pracuje dla jednej z nich – Brimestona , który wychowywał ją od
dzieciństwa.
Karou nigdy nie otrzymywała odpowiedzi na swoje pytania. Kim
tak naprawdę jest? Bo na pewno nie córką, którejś z chimer. Po co Brimestonowi
zęby, którymi płacą mu za marzenia? I co kryje się za pewnymi drzwiami w
sklepiku? Gdy zostają zniszczone wrota, które skrywają wszystkie odpowiedzi,
Karou postanawia wybrać się w niebezpieczną podróż do świata chimer. Niestety
coś, lub ktoś jej w tym przeszkodzi.
Dawno nie spotkałam się z taką historią, która jest zawarta
w „Córce dymu i kości”. Świat wykreowany przez Laini Taylor jest niesamowity i
przepełniony magią. Trzeba mieć wielką wyobraźnię by stworzyć taką fabułę,
postacie i tak cudowną miłość.
Książka sprawia, że czujemy, jakbyśmy przeżywali przygody i
dzielili uczucia, wraz z główną bohaterką. Możliwe, że to przez pisanie z
punktu widzenia pierwszej osoby. Ale nie zawsze. Możemy tu także spotkać opisy
bohaterów pobocznych.
Powstrzymam się od oceny „Córki dymu i kości” i napiszę
tylko coś co pojawiło się na okładce.
„To nie jest książka na pięć gwiazdek: jest na milion
gwiazd, dwa księżyce i anielskie skrzydła w locie” Goodreads
Książka czeka dzielnie na swoją kolej na półce. Ostatnio przez naukę w ogóle nie czytam i jest mi z tym źle. Nie mogę się doczekać, aż znajdę trochę czasu na czytanie oraz blogi...
Narobiłaś mi strasznej ochoty na tę książkę :) Chociaż troszkę przeraża mnie ta miłość, ale mimo to muszę koniecznie Córkę dymu i kości przeczytać... Koniecznie! :)
Recenzja bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej książki. Widziałam ją w jednej z bibliotek więc pewnie niedługo wyląduje na mojej kupce do przeczytania. Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
Książka czeka dzielnie na swoją kolej na półce. Ostatnio przez naukę w ogóle nie czytam i jest mi z tym źle. Nie mogę się doczekać, aż znajdę trochę czasu na czytanie oraz blogi...
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi strasznej ochoty na tę książkę :) Chociaż troszkę przeraża mnie ta miłość, ale mimo to muszę koniecznie Córkę dymu i kości przeczytać... Koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja przekonała mnie do przeczytania "Córki dymu i kości" i do tego okładka jest świetna. Dodam tę pozycję do swojego "must read".
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również na mojego nowo powstałego bloga z recenzjami książek.
public-reading.blogspot.com
Recenzja bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej książki. Widziałam ją w jednej z bibliotek więc pewnie niedługo wyląduje na mojej kupce do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
Zdecydowanie "Zmrok" to wręcz gniot nad gniotami, nie warto marnować swojego czasu na niego :)
OdpowiedzUsuńNo, no, najwidoczniej ta ksiązka godna jest uwagi.
OdpowiedzUsuńI taką uwagą spróbuję ją obdarować :)
Pozdrawiam [http://sewiasterecenzje.wordpress.com/]
Rozglądam się za nią od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs walentynkowy :)
Już od dłuższego czasu mam na nią ochotę. Z chęcią przeczytam;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę się za nią bardziej porozglądać, bo wydaje się interesująca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brimstone handluje życzeniami, taki drobny błąd ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i pierwszą i drugą część. Polecam ;)