Konstanty Klon "Ulica Ukryta"

4 Comments
INFORMACJE:
Data premiery: 4 grudnia 2012
Wydawnictwo: Pi
Seria: "Super kryminał" tom 25
Kategoria: kryminał
Ilość stron: 191
Czas czytania: 2 dni

Nie jestem miłośniczką kryminałów. Szczerze za nimi nie przepadam, a jedyną serią którą toleruję są "Kości" autorki Kathy Reichs. Jednak w końcu przyszedł dziwny dzień, w którym naszła mnie ochota na powieść tego typu. Na półce kurzyła się "Ulica Ukryta" - stara wygrana z konkursu. Stwierdziłam "Dlaczego nie?" i zabrałam się do lektury. Książka króciutka, więc poradziłam sobie z nią w dwa dni. Tylko co było tego powodem? Może chęć zakończenia jej i odłożenia w najdalsze czeluści szafki? Chyba tak.

Książka opowiada o tytułowej ulicy Ukrytej owianej tajemnicą. Mieszczą się na nich cztery domu połączone pewną historią. Ich mieszkańcy skrywają sekret. Zaczynają ginąć ludzie, znikają bez śladu, spadają ze schodów. Główny bohater Erwin Hermes zatrzymuje się w danej okolicy, w jednym z tych domów. Pragnie namówić Amelię - młodą nastolatkę, poruszającą się na wózku inwalidzkim - do operacji, która może zwrócić jej możliwość chodzenia. Ale czy na pewno? Erwin wkracza do świata rodzin zamieszkujących te parcele. Obserwuje ich relacje, konflikty i szuka rozwiązania. Jednak czy mu się uda?

Czytając "Ulicę Ukrytą" myślałam o "Modzie na sukces". Pełno nazwisk, imion i zawiłości. Było to moje pierwsze skojarzenie podczas czytania tego tytułu. Wątek kryminalny jest słaby, mało rozwinięty. Rozumiem, że jest to krótka książka, jednak czy autor miał ograniczenia co do długości? Nie sądzę. Gdyby Konstanty Klon spokojnie wytłumaczył kto jest kim, porządnie rozwinął tę niby wielowątkową powieść to mogłoby być coś. Niestety tak nie było, a lektura stała się jedną ze słabych publikacji, które nie powinny pojawić się na rynku. 
Bohaterzy zlewają się ze sobą, mają podobne charaktery, problemy. Główna postać chyba najbardziej wtapia się w tłum. Nie ma w sobie specjalnych cech, które powinien posiadać by być tym 'wyjątkowym'. Jednak plusem jest to, że Konstanty Klon zasiał w nas ziarnko niepewności. Kim tak naprawdę jest Erwin? Czy na pewno pracuje w tej fundacji?  To było ciekawe zagranie, jednak jedyne dobre. 

Czytając "Ulicę Ukrytą" nudziłam się i modliłam o koniec. Mimo wszystko autor zachęcił mnie do poznania zakończenia całej historii. Chciałam wiedzieć o co w tym wszystkim naprawdę chodzi i jakie jest rozwiązanie? Jednak koniec był na tym samym poziome co reszta - porażka. Książka jest jedną z tych lekkich powiastek, które dodawane są do gazet. Nic ciekawego. Chyba nie muszę pisać podsumowania z krótkim "Nikomu nie polecam!". Szkoda czasu na "Ulicę Ukrytą", niech kurzy się na półce. 

Ocena: 1/10



You may also like

4 komentarze:

  1. ja kryminały lubię, ale czytuję rzadko - z racji przewagi fantastyki na moich półkach :) Widze, że Ulica ukryta raczej nie będzie dobrym pomysłem na spędzenie popołudnia, czy też wieczoru... Szkoda, ale szczerze powiedziawszy, już sama nieciekawa okłądka mnie odpycha...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, ten komentarz co prawda nie będzie do postu, ale zostałaś wyróżniona na moim blogu :) Oto adres: http://endlessbooks.blogspot.com/2014/01/liebsster-blog-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały, lecz na ten się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej, ale i teraz widzę, że nie warto. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.